.nag

piątek, 31 lipca 2015

Przyjaciel na całe życie


Świat według Boba. 

Dalsze przygody ulicznego kota i jego człowieka


-James Bowen


Cykl: Kot Bob (tom 2)
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
tłumaczenie:Andrzej Wajs
tytuł oryginału: The World According to Bob: The further adventures of one man and his street-wise cat
data wydania:22 października 2014
liczba stron:288
moja ocena: 8/10


  Myślę, że każdy z Was kojarzy powiedzenie: Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. To zdanie najlepiej określa nietypowy duet- byłego narkomana James'a oraz jego kumpla- kota Bob'a. Czworonożny zwierzak przyszedł z pomocą swojemu opiekunowi, kiedy ten był w kompletnym dołku i wyciągnął go z niego. Dzięki temu James odciął się od nałogu, a co najważniejsze zdobył najlepszego przyjaciela.


"Powtarzam zawsze, że jesteśmy partnerami, że każdy z nas potrzebuje tego drugiego. W głębi duszy sam jednak nie do końca w to wierzę. Ja potrzebuję go bardziej, niż on mnie."


 Jak pewnie wiecie, jestem kociarą, a książkę o niezwykłym zwierzątku dostałam na święta. Pierwsza część mnie zauroczyła, zresztą to samo mogę powiedzieć i o tej. Pewnie gdybym nie poznała tej historii, nie uwierzyłabym jak bardzo mogą być szlachetne i wierne zwierzęta.

 Możecie mówić, że jestem naiwna, ale cieszę się, że losy byłego narkomana zastały światło dzienne. Pokazują, jak ciężko jest wyjść z nałogu, ale jednocześnie przynoszą nadzieję i szczęście. Czasami aż dziwiłam się, jak traktowało społeczeństwo James'a. Ale z drugiej strony, nie tylko w Anglii ludzie zarabiający na ulicy są niezbyt dobrze tratowani.

  ,,Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem" 
-T. Gautier

  Wyraźnie widać, jak James wydoroślał. Nikogo nie obwinia o swój upadek, mimo że jego dzieciństwo nie należało do najlepszych. Mówi wprost, gdzie przepuścił okazję na lepsze życie i jak bardzo żałuje, że zaprzepaścił kilka cennych lat życia. Stara się naprawić relacje z rodzicami i szuka stałej pracy.


,,Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby na tym człowiek, a stracił kot."


   Mimo, że historia nie wnosi zbyt wiele nowego, poznaje się ją bardzo szybko. Co kilka stron , uśmiech czytelnika wywołuje zachowanie kocura, który niejednokrotnie zaskakuje swojego opiekuna.
Ciekawym wątkiem jest pokazanie pracy przy wydaniu pierwszej części. Od zawsze byłam zainteresowana, jak powstaje książka, a teraz mogłam poznać kawałek tajemnicy.

 Styl James'a się nie zmienił- jest prosty i potoczny, dzięki czemu odbiorca czuje się, jakby losy przyjaciół opowiadała mu osoba siedząca obok.

,,Jak wiadomo, każdemu właścicielowi kota- nikt nie jest właścicielem kota"
- E.P. Berkeley

 Nie jest to książka tylko o niezwykłej przyjaźni. Swoją prostotą urzeka czytelnika i zabiera go na wycieczkę po innym, niebezpiecznym świecie ulicy. Mogłoby się wydawać, że czyta się ciężko, ale tak naprawdę jest na odwrót. Daje ona mocnego kopa i mnóstwo nadziei. Ja dałam się jej zauroczyć i myślę, że z Wami będzie podobnie :)



Cykl:
Jak przystało na wyjątkowego kota, Bob posiada swój bilet do metra 
1.Kot Bob i ja
2.Świat według Boba
3. Kot Bob i jego podarunek



Wyzwania:
Kiedyś przeczytam
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu

środa, 29 lipca 2015

Czy syn Kinga też potrafi pisać?

Rogi


wydawnictwo: Prószyński i S-ka
tłumaczenie: Maciejka Mazan
tytuł oryginału: Horns
data wydania: 14 października 2014
liczba stron: 376
ocena: 6+/10











Horns movie starring Daniel Radcliffe will hit theaters on October 31, 2014.  Based on the book written by Joe Hill (yes, Stephen King's son). ,,Jeśli Bóg nienawidzi grzechu a szatan karze grzeszników, to czy nie są po tej samej stronie barykady? Czy sędzia i kat nie grają w tym samym zespole?"

  Od zawsze szatan jest kojarzony ze złem. We wszystkich filmach i książkach, które przeczytałam, jest zdolny tylko do grzechu i czynienia niegodziwości. Co jeśli to diabeł jest tym dobrą, a Bóg złą.

   Ignatius Perrish budzi się pewnego dnia z rogami. Z poprzedniej nocy praktycznie nic nie pamięta, a ma przeczucia, że stało się coś bardzo złego. Odkrywa, że ma nowe umiejętnością. Czy dzięki nim uda mu się odnaleźć prawdziwego zabójce swojej ukochanej? Czy wreszcie diabeł okaże się sędzią sprawiedliwości?

    Pamiętacie film z Danielem Radcliffem w roli głównej o takim samym tytule. Nie spotkał się z wieloma pozytywnymi opiniami. Jak było z książką? 

    Nie jest to typowy horror. Nie poczułam gęsiej skórki, ani moje serce nie zabiło szybciej. Chociaż główny bohater szukał winnego śmierci swojej byłej dziewczyny to nie ma też  wątka kryminalnego, ponieważ już na około 50 stronie dowiadujemy się, kto jest mordercą. ,,Rogi" przypominają książki Stephena Kinga. W sumie nic w tym dziwnego, skoro jego syn jest autorem, a nie zdziwiłabym się gdyby brał inspirację od swojego ojca albo sam Stephen mu trochę pomagał. 

See Daniel Radcliffe's Demonic Transformation from Horns - GotchaMovies - Juno Temple - NewsLocker   W książce występuję naprawdę dużo retrospekcji. Dzięki nim dowiadujemy się o chwilach przed śmiercią Merrin - ukochanej Iga i jak wyglądało samo zabójstwo. Teraźniejszość i przeszłość często się mieszało w ,,Rogach". Można było się czasami pogubić. Często zadawałam sobie pytanie, kiedy dzieją się wydarzenia, ale szybko się tego dowiadywałam. 

   Książka Hilla jest dużo scen walki, ale mimo to nie ma zawrotnej akcji. Czasami wręcz się nudziłam. Przy końcówce przyśpiesza, ale przez 250 stron więcej dowiadujemy się o przeszłości bohatera, niż jak sobie radzi z rogami. 
   
   W powieści pojawiają się strzelaniny, ale również mocny język, brutalne morderstwo i motyw zemsty. Przypomina kino sensacyjne, za którym naprawdę nie przepadam. Wręcz unikam, jak mogę, ponieważ wszystkie filmy z tego gatunku są bardzo zbliżone do siebie. Jak oglądniesz kilka, już znasz przebieg i zakończenie wszystkich.

   W przypadku tej książki nie mamy do czynienia z szczęśliwym zakończeniem. Przynajmniej nie do końca. Jest bardzo smutne. Na pewno nie jest to happy end. Cieszę się z tego, że czymś się wyróżnia.

Horns Movie Poster   ,,Rogi" są głównie dla osób, którym nie przeszkadza wulgarny język, smutne zakończenie i sceny walki. Wydaję mi się, że jest to książka głównie dla mężczyzn, ale niektórym kobietom też może przypaść do gusty ze względu na wątek miłosny, który jest wyjątkowo ciekawy. Sama Merrin jest interesującą postacią, ponieważ czytelnik do końca nie wie, czy jest dobra, czy zła. Raz widzimy ją w takim świetle, raz w takim. Jaka jest naprawdę dowiadujemy się na samym końcu.

  Polecam książkę wszystkim osobom, które nie boją się mocnego języka, walki i nie przepadają za happy endami. Nie każdemu przypadnie ona do gustu, ale nie jednego z Was może zachwycić.
 
 ,,Najlepszym sposobem na wyrównanie z kimś rachunków jest zobaczyć go w lusterku wstecznym, jadąc ku czemuś lepszemu."

Wyzwania:
Czytam Fantastykę III
Kocioł Wiedźmy 

niedziela, 26 lipca 2015

Kiedy dar zamienia się w przekleństwo... - ,,Emigrantka"




Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta

-Claire North


Wydawnictwo: Świat Książki
tytuł oryginału The First Fifteen Lives of Harry August
data wydania:6 maja 2015
tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
liczba stron:464
moja ocena: 8/ 10 




Nie znam osoby, która nie chciałaby się przenieść do przeszłości i coś w niej zmienić. Każdy z nas popełnia błędy, ale niektóre z chęcią byśmy wymazali lub zmienili bieg historii.  
Jak się okazuje Harry August dostał tę szansę. A potem następną. I jeszcze kolejną. Co najgorsze, one nigdy się nie skończą.

   Tytułowy bohater jest jednym z nielicznej grupy osób, które po swojej śmierci odradzają się na nowo. Pamięta każde swoje poprzednie życie i stara się nie popełniać tych samych błędów.
Jednak nie zawsze jest kolorowo. Kiedy w jednym z wielu żywotów Harry'emu zostaje kilka dni życia, odwiedza go mała dziewczynka, która chce wysłać tajemniczą wiadomość w przeszłość....

„Świat się kończy. Wiadomość z przyszłości pokonała tysiąclecie, przekazywana z pokolenia na pokolenie między dziećmi a dorosłymi. Świat się kończy i nie możemy temu zapobiec. Teraz wszystko zależy od Ciebie.”


   Czytałam kilka książek o podróży w czasie i przyznam, że z czymś takim nigdy się nie spotkałam. Autorka pomieszała trochę zasad reinkarnacji i dołożyła do tego inteligentnego bohatera, który pamięta swoje poprzednie życia. Co najciekawsze Harry cały czas odradza się w tej samej postaci, tak jakby w innym wymiarze.


    Myślę, że większość z Was słyszała o ,,Pierwszych piętnastu żywotach Harry'ego Augusta". Książka szybko stała się popularna i zbierała coraz więcej pozytywnych recenzji. Na pewno do tego faktu przyczynił się tytułowy bohater. Harry odznaczał się ogromną inteligencją i opanowaniem. Nie wyobrażam sobie, jak ciężko musiało mu być co chwilę odradzać się i powtarzać tę samą historię w kółko. Jednak Harry się nie załamywał, przez co jeszcze bardziej mi imponował, ale starał się w każdym kolejnym życiu coś zmienić. Jego przemyślenia były bardzo dojrzałe, co jeszcze bardziej pokazuje ogrom pracy włożonej przez autorkę.
Mimo, że akcja jest skierowana przede wszystkim na Harry'ego postacie drugoplanowe są wyraziście nakreślone i każdy wnosi coś nowego do historii.


"Kto żałuje przeszłości, żałuje własnej duszy."


 Na początku czytanie szło mi dość opornie, ponieważ na czytelnika czeka wiele filozoficznych rozważań i wszechobecny chaos. Może się wydawać, że nie wszystko jest na swoim miejscu- Harry jako narrator w teraźniejszą historię, dodaje wiele wspomnień z poprzednich żyć. Można się w tym pogubić, ale stopniowo czytelnik się przyzwyczaja.


"Czas jest zawsze problemem [...]. Mamy go tak dużo, że nigdy nie nauczyliśmy się go cenić."


 Akcja na dobrą sprawę rozwija się w drugiej części książki. Zaczyna się śledztwo, które wciągnęło mnie na amen. Kiedy skończyłam czytać nie mogłam wyjść z podziwu. Historię na pewno na długo zapamiętam.

„Każdy jest uczciwy we własnych oczach "


,,Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta" nie przypomina żadnej książki, którą dotąd czytałam. Nie miałam pojęcia, co czeka mnie w kolejnych rozdziałach, nie mówiąc o zakończeniu. Uważam, że powieść w pełni zasłużyła na swoją popularność. Warto przebrnąć przez początek, żeby poznać taką historię :)  



Historię mogłam poznać dzięki Oli z bloga aleksandrowemysli, która postanowiła podzielić się książką z innymi blogerami i Oli z addictedtobooks,  która wybrała mnie na następną szczęściarę. Bardzo dziękuję :) 





Wyzwania:
Z uśmiechem przez świat
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Okładkowe love

piątek, 24 lipca 2015

Konkurs

Tak jak obiecywałyśmy, przychodzimy dzisiaj do Was z konkursem. 

Możecie wygrać ,,Ogień i wodę" . Moją opinię na temat książki możecie znaleźć tutaj. A uważam, że warto o nią zawalczyć.

Odpowiedz na pytanie jest obowiązkowe, ale nie należy do trudnych i nie będzie miało wpływu na wygraną. Czyli im więcej macie losów, tym większa szansa na wygraną.


Tak więc zaczynajmy :) 

Zasady:

1. Warunkiem uczestniczenia w konkursie jest napisanie odpowiedzi na pytanie, które znajdziecie poniżej.
2. Wygrywa jedna osoba, którą powiadomimy e-mailem. Jeśli w ciągu 3 dni nie odpowie, wylosujemy inną osobą.
3. Fundatorem nagrody jest wydawnictwo IUVI, a my wysyłki :) 
4. Dodatkowy los można zdobyć przez dodanie podlinkowanego banera, udostępnienie informacji w google+, czy facebook'u. Możecie również napisać czy obserwujecie blog i lubicie nasz fanpage na fabebooku oraz stronę wydawnictwa IUVI. Nasi stali "bywalcy" również dostaną los ekstra. 
5. Książek nie wysyłamy za granicę.
6. Konkurs trwa od 23 lipca do 13 sierpnia (do godziny 23:59)
7. Wyniki zostaną opublikowane do 3 dni po zakończeniu konkursu. 

Pytanie:
Pandory są zmodyfikowanymi genetycznie zwierzętami, które mają pomóc Ci przetrwać w najostrzejszych warunkach klimatycznych. Jakie zdolności miałaby Twoja pandora? (np. lew ziejący ogniem, jeżozwierz, który leczy rany).
Odpowiedz nie musi być długa, wystarczy podać kilka cech :)   


baner:


Zabójczyni z sercem

Korona w mroku

cykl: Szklany Tron (tom 2) 
wydawnictwo: Uroboros
tłumaczenie: Marcin Mortka
tytuł oryginału: Crown of Midnight
data wydania: 2 kwietnia 2014
liczba stron: 532
ocena: 7-/10







   Wszyscy uważają, że zabójcy muszą być bez serce, bo inaczej nie mogliby zabić innych. Celaena Sardothien, jako Królewska Obrończyni właśnie taka powinna być, ale chociaż potrafi zabijać ludzi, którzy są źli, nie potrafi zabić tych dobrych, którzy tylko podpali czymś królowi. Zabójczyni stanie przed nie lada dylematem, czy ślepo wykonywać rozkazy, czy ufać własnemu sumieniu.   http://jackiehallmedia.com/stardustandshadowhunters/wp-content/uploads/image51-300x186.jpg  
 
 ,,Nigdy nie wybaczę. Nigdy nie zapomnę."
  ,,Szklany tron" zrobił na mnie duże wrażenie, dlatego szybko zdecydowałam się sięgnąć po drugą cześć. Miałam nadzieję, że główna bohaterka wreszcie zacznie zabijać i poczuję dreszczyk emocji. I chociaż pierwszymi stronami jestem bardzo zadowolona, ponieważ są napisane z rozmachem to niestety w książce nie pojawiło się tyle misji, ile bym chciała. Okazało się, że bohaterka jest empatyczna, a nie tego oczekiwałam po zabójczyni. Wolałabym, żeby bohaterka okazała się damską wersją Wiedźmina, ale niestety tak się nie stało.    Celaena This is really cool, but they spelled assassin wrong. 
  
   Chociaż w pierwszym tomie serii wątek miłosny był zdecydowaniem tłem to w pewnym momencie ,,Korony w mroku" tylko on się liczył. Na szczęście autorka w końcu odpuściła i skupiła się na tym, co lubię, czyli tajemnice, które swoją drogą były naprawdę świetnie. Zdecydowanie Sarah Maas właśnie to najlepiej wychodzi. 
  Mimo tego, że nie spodobało mi się do końca zachowanie Celaeny to muszę przyznać, że i tak ją uwielbiam przez pewność siebie i arogancję.

,,I proszę cie, nie mów ani słowa. Rozmowę i czarowanie zostaw mnie.
Kapitan uniósł brwi.
-A więc jestem tu tylko dekoracją?
-Ciesz się, że uznałam cie za dodatek godny siebie."       

   Możecie uwierzyć mi, że było w książce jeszcze kilka podobnych cytatów. Uwielbiam właśnie takie bohaterki.  

    Kolejnym plusem jest zdecydowanie okładka, która zachwyca w równym stopniu, jak pierwszego tomu. Cieszę się, że wydawnictwo nie zmieniło oryginalnych opraw graficznych.   

   Niestety muszę przyznać, że drugi tom jest trochę gorszy od poprzedniego, ale i tak zamierzam dokończyć tę serię (trzeci tom już we wrześniu), ponieważ bardzo polubiłam Celaenę i jestem ciekawa jej dalszych przygód. Wam serię zdecydowanie polecam.  

,,A przecież i tak nigdy nie zapomni owego dnia, gdy los odebrał jej wszystko, co kochała, a ona przebudziła się skąpana w cudzej krwi."  

Seria:
0.1-0.4- Zabójczyni 
2.Korona w mroku
3. Dziedzictwo ognia
4.Queen of Shadows

Wyzwania:
Czytam Opasłe Tomiska
Czytam Fantastykę III
Kocioł Wiedźmy


wtorek, 21 lipca 2015

Życie nie zawsze jest sprawiedliwe, ale trzeba czerpać z niego wszystko co daje - Book Tour


Utrata

-Rachel Van Dyken



Cykl: Zatraceni (tom 1)
Wydawnictwo: Feeria Young
tłumaczenie:Anna Dobrzańska
tytuł oryginału: Ruin
data wydania:4 lutego 2015
liczba stron:304
moja ocena: 8+/10 



  Wiele ludzi na świecie cierpi, walcząc z chorobami. Nie poddają się, ponieważ nie chcą opuszczać swoich bliskich i pragną żyć. Jednak czasami ból jest tak wielki, że w człowieku zostaje tylko pusta i wszelka determinacja znika bez śladu. A czy dla organizmu może być coś gorszego niż brak nadziei na lepsze jutro i  poddanie się chorobie?

  Kiersten ma dopiero osiemnaście lat, ale wiele przeszła. Przed nią kolejne wyzwanie- nauka w nowej szkole, gdzie będzie musiała zapomnieć o traumatycznej przeszłości. Jest bardzo nieśmiała i dziewczęca, a od czasu wypadku buduje wokół siebie mur.
Pewnego dnia przypadkowo wpada na mega ciacho.
Wes nie dość, że jest najlepszym rozgrywającym futbolu w szkole, przyszłym milionerem, to posiada niewyparzony język i jako opiekun roku Kiersten, nieźle namiesza w życiu dziewczyny.

 Cała historia może brzmieć banalnie gdyby nie fakt, że Weston jest chory. Na tyle, że lekarze dają mu kilka miesięcy.


,,Trudno jest żyć - łatwiej jest umrzeć. Zamykasz oczy i więcej ich nie otwierasz. Co w tym trudnego? Nic- tyle tylko, że cholernie trudno zostawić tych, których się kocha."



,,Utrata” nie jest pokaźnych rozmiarów, ale mimo to bardzo zżyłam się z bohaterami. Współczułam głównej bohaterce, zauroczyłam się w Westonie i byłam ciekawa tajemnic, które skrywa Gabe.
 Zastanawiałam się, dlaczego autorka stawiała tak niewyobrażalne trudności w życiu głównych postaci. Każda straciła kogoś, kogo kochała, a teraz okazuje się, że może czekać ją taka sama historia. Doszłam do wniosku, że Rachel Van Dyken, chciała pokazać, że każde życie jest wiele warte i trzeba o nie walczyć, bo czasami zdarzają się cuda.
 
,,Życie nie jest sprawiedliwe, ale bycie
żywym? Bycie żywym jest niebem. Bycie żywym jest darem. Każda droga
jest inna, z jakiegoś powodu taka jest nasza. Im wcześniej to
zaakceptujemy, tym wcześniej przestaniemy płakać i zaczniemy żyć."

 Wiele par przechodzi przez to, co nasi bohaterzy i myślę, że Kiersten i Wes mogą być oni nadzieją dla innych.

"Może nadejść taki czas, że twoje serce będzie musiało bić za mnie... A jeśli mnie zabraknie, ty będziesz musiała żyć dalej."

  Czasami trudno było mi uwierzyć, że pomimo swojego młodego wieku, Weston był taki mądry i spokojny. Znam kilka osób, mających tyle samo lat co on i muszę przyznać, że ich sposób bycia jest zupełni inny niż Westowna. Momentami żałowałam, że nie zachowuje się jak nastolatek, ponieważ czułam nutkę sztuczności. Wiem, że chłopak dużo przeżył, ale to nie zmienia faktu, że wciąż jest młody. 

,,Bywa, że dokonujemy złych wyborów, ale bywa i tak, że nasze wybory okazują się dobre. Mówimy tak, gdy coś idzie nie po naszej myśli. Nie kwestionujemy naszych decyzji, jeśli wszystko układa się, jak trzeba. Zaczynamy je kwestionować, jak wszystko się wali"

  W samej historii się zakochałam. ,,Utrata" wywoływała u mnie śmiech, ale niejednokrotnie polała się łezka. Mimo, że nie należę do osób, które łatwo można wzruszyć. Całą książkę pochłonęłam w jeden dzień, a to już o czymś świadczy. Może losy Kierten i Wesa są trochę przesłodzone i naiwne, ale dzięki temu dają nadzieję na lepsze jutro. 
Nieczęsto autorzy sięgają po ciężkie tematy i niejednokrotnie nie udaje im się pisać na ten temat lekko. Rachel Van Dyken na pewno nie należy do tej grupy i wprost bawi się słowem. 
Narracja jest podzielona pomiędzy Kiersten, a Wesa i uważam, że autorka trafiła z pomysłem w dziesiątkę. Możemy jeszcze bardziej zżyć się z postaciami, a przy okazji poznać historię z dwóch różnych stron.

Co tu dużo pisać. Książka wywarła na mnie duże wrażenie. Posiada ona piękne przesłanie i uważam się za ogromną szczęściarkę, że Katherine Parker dała mi możliwość dołączenia do zabawy. Dziękuję!!!



Mogłam poznać historię Kiersten i Wesa dzięki Michalinie z bloga Książkowy świat, która zorganizowała Book Tour. 
Bardzo dziękuję :) 



Wyzwania:

Okładkove love
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu

Cykl Zatraceni:

1. Utrata
2. Toxic
2,5. Fearless
3. Shame



sobota, 18 lipca 2015

Wyścig czas zacząć





Ogień i woda
-Victoria Scott


Cykl: Ogień i Woda (tom 1)
Wydawnictwo: Iuvi
tłumaczenie:Marzena Dziewońska
tytuł oryginału: Fire&Flood
data wydania:17 czerwca 2015
liczba stron:368
moja ocena: 9/10



 Długo poszukiwałam książki, przy której choć w małym stopniu, będę odczuwała takie same emocje jak przy ,,Igrzyskach Śmierci". Ale w końcu ją znalazłam :) 
Fabuła ,,Ognia i wody" na pierwszy rzut oka nie wydaje się aż tak obiecująca, ale im dłużej czytelnik wgłębia się w lekturę, to tym trudniej jest mu się z nią rozstać.

Brat Telli jest bardzo chory, a lekarze nie wiedzą, co mu dolega. Zmartwieni rodzice postanawiają, przeprowadzić się na wieś, żeby chłopak mógł zregenerować siły.
 Przynajmniej taką wersję zdarzeń przedstawiają Telli. 

Jednak cała rodzina widzi, że stan chłopca się pogarsza. Nic więc dziwnego, że jego siostra postanawia go uratować i zgadza się wziąć udział w Piekielnym Wyścigu, którego istnienie było dotąd ukrywane przez jej rodziców. 


,,Jeśli ten wyścig nie jest prawdziwy, to żartowniś, który się mną bawi, zasługuje na milion punktów za zaangażowanie"

  Tella do końca nie wiedziała, w co się pakuje, decydując się na udział w wyścigu. Jednak była zdeterminowana postawić wszystko na jedną kartę i zdobyć cudowną nagrodę- lekarstwo, które na długi czas wyleczy z każdej choroby. Brzmi pięknie. 
Choć żeby nie było za cudownie, organizatorzy Piekielnego Wyścigu przygotowali dla uczestników zadania, podczas których najłatwiej zginąć. Bohaterka musi przeżyć wędrówkę przez dżunglę czy pustynię, w poszukiwaniu bezpiecznej bazy. No, ale nikt nie gwarantował, że wyjdzie z tego żywa. 

 Na szczęście każdy z uczestników dostaje swoją pandorę. Jest to genetycznie zmodyfikowane zwierze, mające "super moce", dzięki którym może pomóc swojemu panu przeżyć. 
Tella nie ma pojęcia, jakie umiejętności posiada jej pandora, nie licząc słodkiego wyglądu. Mimo tego, dziewczyna nie załamuję się i z uporem wartym podziwu, pokonuje kolejne przeciwności losu. 

 Na początku nie za bardzo polubiłam główną bohaterkę. Jej myśli były skupione przede wszystkim na wyglądzie zewnętrznym. Podczas trwania wyścigu, Tella dojrzała i stała się odważna. Kiedy zachodziła taka potrzeba, umiała dowodzić i nie bała się wyrazić własnego zdania. Jednak zostało jej coś z nastolatki i nieraz śmiałam się z jej sarkastycznych myśli czy odpowiedzi. 
Kto lubi silne charaktery, na pewno nie będzie zawiedziony. 

 Każda postać jest nietuzinkowa, posiada swoje zalety, ale również i wady, dzięki czemu wydaje się czytelnikowi bardziej ludzka. Jednak wszystkich łączył jeden cel- zdobycie lalkarstwa, nawet jeśli czeka ich śmierć.  

- Mój kuzyn- mówi- Jestem tu dla mojego kuzyna. Bo on zrobiłby to samo dla mnie" 


 Narracja jest pierwszoosobowa, dzięki czemu możemy jeszcze bardziej zżyć się z główną bohaterką. Akcja goni i trudno jest choć na chwilę oderwać się od historii w obawie, że zaraz się coś wydarzy.

 Bardzo podobał mi się pomysł autorki z wyścigiem, mimo że w niektórych momentach przypominał mi ,,Igrzyska śmierci". Ale w tym dobrym znaczeniu :) 
Wątek romantyczny jak najbardziej był, ale bardzo subtelny i rozgrzał mi jeszcze bardziej apetyt na drugą część. 

 Na koniec nie mogę nie wspomnieć o pięknej okładce i wydaniu książki. ,,Ogień i woda" jest podzielony na dwie części i mniejsze rozdziały. Każdy zaczyna się od osobnej strony, będącej w specjalnym kolorze.

Książka na pewno zostanie w mojej pamięci na długi czas, a ja mam nadzieję, że wydawnictwo jak najszybciej wyda kontynuacje. Polecam z całego serca :) 


Wyzwania:

Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Z uśmiechem przez świat
Okładkowe Love


Seria:
1. Ogień i woda
2. Kamień i sól 


Za możliwość poznania historii bardzo dziękuję wydawnictwu IUVI




P.S. Szykujcie się na konkurs, w którym będziecie mogli wygrać książkę :) 


środa, 15 lipca 2015

Fotorelacja z Rodos

Kalimera, 

Możecie oficjalnie powitać mnie wśród żywych!!!!
Dwa dni temu wróciłam z Grecji, a w domu czekały na mnie same niespodzianki, ale o tym kiedy indziej :) 



Cała przygoda zaczęła się od podróży samolotem. Nigdy nie leciałam  tego typu maszyną i była to dla mnie ogromna frajda :) Tym bardziej, że w obie strony siedziałam koło okna.


Stwierdziłam, że jak nie dostanę się na medycynę, to idę na stewardessę :) 
A swoją drogą widoki piękne. 


Mieszkałam w Faliraki. Jest to bardzo dobra baza wypadowa, jeżeli chce się zwiedzać wyspę. 
A dodatkowo ma piaszczyste plaże i ten piękny kościółek. Udało mi się nawet załapać na greckie wesele :) 


Faliraki jest na wschodnim wybrzeżu wyspy, przez co roślinność jest tam raczej skromna. No dobra, wszędzie było sucho, oprócz miejsc, gdzie były zraszacze. 



To zdjęcie zostało zrobione na Lindos. Całe miasto jest nazwane perełką Rodos i jak najbardziej z tą opinią się zgadzam. Akropol jest piękny i mimo, że trzeba iść kawał drogi pod górą, opłaciło się. Trzeba jeszcze dodać, że jest to najcieplejszy punkt na wyspie! Temperatura waha się do ok. 50 stopni!!



Oto ten widok, choć zdjęcie tego nie oddaje. Z drugiej strony jest jeszcze zatoka św. Pawła w kształcie serce- równie piękna 


Wybrałyśmy się z mamą nad zatokę Anthone'go Quinna i uwierzcie warto. 

Nigdy nie widziałam tak przejrzystej wody. Stoisz w morzu po ramiona i widzisz swoje stopy!!
Nie mówiąc o rybkach i innych żyjątkach. 



Tylko trzeba przyjść wcześnie, żeby zająć sobie leżak. Zatoka przypomniała mi pobyt na Chorwacji, gdzie również góry wpadają do morza. 



To zdjęcie zostało wykonane na Akropolu w Rodos. Moim zdaniem nie umywa się ono do starożytnej świątyni w Lindos. 





Mówi się, że w Grecji kryzys, ale na tej wyspie tego nie czuć. Greccy byli bardzo przyjaźni, a sklepy pełne towaru. 
Co kilka dni, chodziliśmy do tej knajpki na piwo, czy świeży sok z pomarańczy. Pycha! 
W hotelu też nie brakowało jedzenia, a na ulicach żadnych zamieszek nie było. 



Wieczorami wybierałyśmy się na spacery po brzegu i oczywiście na stragany :) 



Nie podobały mi się tylko dwie rzeczy
-kierowcy, którzy jechali jak tylko dusza zapragnie
- niezorganizowane lotnisko w Krakowie (czekaliśmy na walizki przez 40 minut!!)

Diana jeszcze wypoczywa w Hiszpanii, więc póki co, możecie liczyć tylko na mnie ;) 


sobota, 11 lipca 2015

Kiedy człowiek zmienia się w jaskiniowca

Blackout. Najczarniejszy scenariusz z możliwych -

   

wydawnictwo: W.A.B.
tytuł oryginału: Blackout
data wydania: 28 stycznia 2015
liczba stron: 784
ocena: 8-/10





End scene of SEEN with a worldwide power cut, taking us away from technology briefly but also revealing the beautiful nature of cityscapes when brought back to the night sky  Wyobrażacie sobie życie bez prądu? Pewnie większość z Was może pomyśleć, że dałaby sobie radę, ale radzę zastanowić się jeszcze raz. Bez prądu, nie masz wody w kranie, nie działa lodówka, w której możesz trzymać jedzenie, nie możesz zatankować, bo bez energii się nie da, a skoro Ty nie możesz to i dostawcy jedzenia też nie. Może i masz latarkę, telefon, laptop, ale wi-fi nie działa, a baterie w końcu się wyczerpią. Teraz już nie jest tak wesoło.

  W całej Europie następuję przerwa w dostawie prądu. Wszyscy są przekonani, że wszystko wróci do normy za kilka minut, ewentualnie godzin. Nikt nie przypuszcza, że to nie zwykła awaria, a godziny bez prądu to tylko marzenie.
Tylko włoski haker Piero Manzano podejrzewa atak terrorystyczne. Chce się podzielić tym odkryciem z władzami, ale czy mu uwierzą?

  Marc Elsbers przedstawił skutki braku prądu naprawdę świetnie. Zbierał informacje od wielu badaczy oraz pracowników różnych instytucji i to widać w jego dziele. Pokazał idealnie zachowanie ludzi kilka dni po katastrofie, bo tylko tak to można nazwać. Zapanowała anarchia, a kiedy zaczęli sobie uświadamiać, że w obecnych warunkach policja nic im nie zrobi, zaczęli popełniać przestępstwa od tych lekkich do bardzo poważnych. Piero kilkakrotnie spotkał postacie, które poczuły bezkarność. Kiedy czytałam ich poczynania, byłam wściekła na tych ludzi, bo przecież tak nie można, ale wiedziałam, że autor zrobił to bardzo realistycznie, ponieważ tak by było naprawdę i nie ma się co oszukiwać. 

  Zwróciłam też uwagę, że ,,Blackout" jest wyjątkowo lekką książka, jak na taką objętość, więc nawet po długim czytaniu nie bolały mnie nadgarstki, co jest zdecydowanym plusem. 

  Niestety nie za bardzo związałam się z bohaterami, chociaż Piero Manzano był główną postacią to nie tylko z jego punktu widzenia była prowadzona akcja, lecz również z wielu innych, co sprawiło, że chociaż powieść ma osiemset stron nie miałam czasu go poznać i polubić.
  Nie spodobało mi się również to, że jeden haker potrafił przechytrzyć bandę genialnych terrorystów, a kilkudziesięciu specjalistów, rządy i inne instytuckie typu Europol nie dało sobie radę. To przypomina mi trochę książki Dana Browna. 
  Szkoda również, że autor nie zdecydował się na spojrzenie na wydarzenia z punktu widzenia normalnego obywatela, który nie ma dostępu do wszystkiego. Elsber skupił się głównie na wysoko postawionych urzędnikach, pracownikach elektrowni, czy hakerze, którzy akurat mieli łatwiejszy dostęp do prysznica albo jedzenia.
  Innym minusem ,,Blackout" jest to, że występowało w niej dużo naukowych stwierdzeń, które czasami trudno było zrozumieć. 

  Trochę dużo tych minusów, ale mocno się przyczepiłam i mimo tych kilka mankamentów jestem bardzo zadowolona z tej książki i polecam ją.  Uważam, że warto przeczytać tę pozycję, bo jest bardzo realistyczna.

Wyzwania:
Czytam Opasłe Tomiska
Czytam Fantastykę III

środa, 8 lipca 2015

Jak wspaniale zapowiadająca się seria zamieniła się w porażkę...


Płatki na wietrze
Virginia Cleo Andrews


Cykl: Rodzina Dollangangerów (tom 2)
Wydawnictwo: Świat Książki
tłumaczenie: Elżbieta Podolska
tytuł oryginału: Petals on the Wind
data wydania: 9 maja 2012
liczba stron: 446
Moja ocena: 4/10 


Pamiętacie jak zachwycałam się pierwszą częścią? Jeżeli nie, to tutaj daję link- klik. Nie powiem, nastawiłam się, że ,,Płatki na wietrze" będą trzymały poziom. Niektórzy w komentarzach pisali, że druga część serca nie kradnie jak ,,Kwiaty na poddaszu" . Trochę mnie te informacje smuciły, ale musiałam się przekonać na własnej skórze. I wiecie, co mieliście racje, a ja przyłączam się do osób bardzo rozczarowanych z lektury.


,,Ale, niestety, ziemia nie pochłania ludzi, szczególnie gdy oni tego bardzo pragną."

 Rodzeństwu udaje się uciec i wspólnie chcą zacząć nowe, lepsze życie. Podczas swojej wędrówki trafiają na doktora, który postanawia zrobić wszystko co w jego mocy, żeby pomóc.
Niestety nie zawsze idzie kolorowo. Chris nie może przestać myśleć o swojej pięknej siostrze, Carrie jest załamana swoim niskim wzrostem, a Cathy myśli tylko o zemście. I o facetach.

,,Jestem ze stali pokrytej falbankami i koronkami."

 Najgorsza strona książki? Zdecydowanie główna bohaterka. Niby wiekowo dojrzała, ale psychicznie.... Nie wiedziała czego chce ( choć najlepiej wszystko i wszystkich naraz ), a na dodatek była głupia i naiwna. Strasznie irytowało mnie jej zachowanie w stosunku do innych osób. Wszyscy faceci muszą być jej.- najlepiej od razu i na całą noc. Oczekiwała od nich wszystkiego, a sama dawała tylko ciało. I trudno mi było sobie wyobrazić, żeby każdy napotkany mężczyzna, zatrzymywał się na jej widok i szczęka mu sięgała ramion z zachwytu. Błagam. A dodatkowo jest przy tym wszystkim tak niewinna i niby wszystkich swoich amantów pokochała na raz.
Cały czas myśli tylko o zemście i o ile to jeszcze przeżyję, tak wyżej wymienionych wad już nie.
Chris również stał się jakimś psychicznym pokraką. W pierwszej części obiecywał, że nigdy nie będzie młodszej siostry ani dotykał, ani myślał o niej w kontekstach erotycznych. A co czytelnik dostaje po kilku rozdziałach... brrrrrr.

,,Straciła wszystko, co było treścią jej życia. Nie oczekiwała już niczego: ani szczęścia, ani miłości. Słaba, apatyczna, niemalże gotowa na śmierć i taka samotna, przerażająco samotna." 

  Były tylko dwie postacie, które polubiłam ( zawsze coś ). Młodszą siostrę, która była dość skąpo opisywana w ,,Płatkach na wietrze" i ciepłą gosposię domową, która pomogła dzieciakom (myślę,że pięć zdań w całej książce się o niej uzbiera).
Ogólnie autorka, szczególnie starszemu rodzeństwu, odebrała zalety, a wsadziła im do głowy pustaki. Ale ale, nie zapominajmy, że niejednokrotnie podkreślała ich urodę.
Reszty bohaterów również nie polubiłam, uważam że byli nijacy i mdli.

 Akcja książki zaczyna się dokładnie, w momencie zakończenia i trwa kilkanaście lat. Przewracając strony liczyłam na to, że autorka czymś się zrehabilituje, ale nie doczekałam się tego. Jedyną narratorką jest Cathy i moim zdaniem było to fatalnym wyborem. Wszystko widzimy w mdło- romantyczno- dramatycznej scenerii. A jeszcze gorsze było to, że wszystko skupiało się wokół niej, a reszta rodzeństwa była w innym kraju (mimo obietnic, że nic ich nie rozdzieli). Nie mówiąc o tym, że cała historia jest bardzo naciągana i naiwna.
Jedynym plusem jest fakt, że książkę czyta się w miarę szybko.

  Całość wypada tak, jakby całą historię wymyślił i napisał inny człowiek. Jak można się domyślić, nie sięgnę po kontynuację, a całą książkę odradzam. Uważam, że szkoda tracić czas dla podobnych porażek.


Seria:
1. Kwiaty na wietrze
2. Płatki na wietrze
3. A jeśli ciernie
4. Kto wiatr sieje
5. Ogród cieni


Wyzwania:

Z uśmiechem przez świat
Wyzwanie biblioteczne
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu

niedziela, 5 lipca 2015

Paczki wymiankowe


Hej, 
Dzisiaj chciałyśmy się pochwalić naszymi paczuszkami :) 
Obie brałyśmy udział w wymiance organizowanej przez Dominikę

Jak zwykle miałyśmy niezłą zabawę przy szykowaniu, nie mówiąc o otwieraniu prezentów. 

Paczkę dla mnie szykowała sama organizatorka i muszę przyznać, że świetnie się spisała. Co prawda, czekolad już nie ma, ale lakier i książki są :) I wszystko w podobnych kolorach
Paczka, którą dostała Anka
~~~~~~~~~~~~~~~~

Za to mnie wylosowała Julia Alaska. Jestem szczególnie zadowolona z dodatków. Zrobiłam sobie już jedną gorącą czekoladę, jak jeszcze było zimno. Druga czeka na jesień :)
Cieszę się też z książki, ponieważ czytałam o niej wiele dobrego. Poza tym w paczuszce znalazłam też śliczny portfel z sówkami, który niestety słabo widać na tym zdjęciu, ale uwierzcie mi, że jest piękny.
Dziękuję bardzo!

Paczuszka dla Diany

Mądrość na wakacje :) 


czwartek, 2 lipca 2015

All about us #3

Hej, 

Dzisiaj chciałybyśmy pokazać Wam kilka zdjęć, które zrobiły na nas duże wrażenie. Myślimy, że zachwycą one każdego mola.

 

Miałyśmy to szczęście, że byłyśmy w tej czeskiej bibliotece.  Na żywo robi dużo większe wrażenie. Niestety, nie można było robić zdjęć, ale przez cały czas miałyśmy buzie szeroko otwarte w zachwycie.




Co prawda w Niemczech jeszcze nie byłyśmy, ale jak je odwiedzimy, to z pewnością złożymy wizytę tej bibliotece. Choć niemiecki do naszych ulubionych języków nie należy, więc będziemy niemiłosiernie kaleczyć :)





O Francuzach słyszmy najczęściej, że to żabojady, ale trzeba im przyznać, że biblioteki budują na wysokim poziomie :)


george peabody library, baltimore

Kolejne cudeńko należy do USA. Prestiż musi być, jak we wszystkim :)




Portugalia nie zostaje w tyle i też może się szczycić piękną architekturą. 




Choć ta biblioteka do najmłodszych nie należy, zbudowana jest z klasą. A co najważniejsze jest polska!!!

Która biblioteka Wam się najbardziej spodobała?

Marcowe mole