.nag

wtorek, 31 marca 2015

Szczęście czasami może chodzić na czterech łapkach.



Kot Bob i ja.

 Jak kocur i człowiek znaleźli szczęście na ulicy
-James Bowen

Cykl: Kot Bob (tom 1)
tłumaczenie: Andrzej Wajs
tytuł oryginału: A Street Cat Named Bob: How One Man and His Cat Found Hope on the Streets
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: 19 lutego 2014
liczba stron: 288
moja ocena: 7+/10

   Jetem totalną kociarą. Koty są przy mnie od dziecka i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Teraz, kiedy dni są coraz dłuższe, mój kot poczuł wiosnę i spędza całe dni na zewnątrz (żeby było jasne-  jest kastrowany) Odkąd go adoptowałam, odpłaca mi się wiernością ( i zmasakrowaną sofą),a w tej książce odnalazłam kolejny dowód na to, jak bardzo kot przywiązuje się do swojego właściciela.


  James Bowen upadł na samo dno przez narkotyki i powoli chce się z niego wydostać. Nie zamierza wchodzić w żadne głębsze relacje, ponieważ nie czuje się jeszcze na tyle odpowiedzialny.
Jego plany zmieniają się, kiedy pod blokiem w którym mieszka spotyka wychudzonego kocura. O dziwo ssak nie boi się go i pomału przekonuje James'a do siebie. Uliczny muzyk postanawia go zaadoptować i takim sposobem zostają nierozłączną parą.

  Bob przyczynił się do tego, że życie jego pana zmieniło się na lepsze- James chcąc zapewnić pupilowi jak najlepsze warunki znajduje prace i nawiązuje od dawna unikane kontakty z rodziną.


"Nie tylko uporządkował mój plan dnia i zmusił do odpowiedzialności. Podsunął mi też lustro, w którym mogłem się przejrzeć. A to, co zobaczyłem, nie robiło dobrego wrażenia."

  Książka jest poniekąd autobiografią- James mówi o swojej ciemnej przeszłości- konflikcie z rodziną, narkotykach i odwyku. Potem przeskakujemy do spotkania z Bobem i patrzymy, jak jedna cudowna istota może pomóc zmienić własne życie na lepsze. 
Podziwiam Jamesa za to, że zdołał się podnieść z głębokiego dołka i zaczął życie na nowo. Szacun. 

"Dzięki niemu na nowo odkryłem jasną stronę ludzkiej natury. Odzyskałem zaufanie do świata."


  ,,Kot Bob i ja" jest pełena emocji i mimo, że jest pisana prostym językiem przekazuje prawdziwe wartości. Historia ukazana w książce mnie wzruszyła i na pewno nie pozwoli o sobie zapomnieć przez długi czas.
  Jedyną rzeczą, która mnie w autobiografii irytowała to powtarzające się pytania typu: Skąd on się wziął? Na szczęście występowały tylko na początku,a potem nie było ich w ogóle.

  Myślę, że powiedzonko ,,najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie" trafia idealnie do książki.
Jest to pozycja obowiązkowa nie tylko dla wszystkich kociarzy, ale również dla osób, które z jakiegoś powodu zabłądziły i teraz szukają celu we własnym życiu.


Kiedyś przeczytam
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu

P.S. Oglądam cudowne filmiki z Bobem i się w nim zakochuję:) 

26 komentarzy:

  1. Jestem bardziej psiarzem niż kociarzem :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem psiarzem i kociarzem, a książka - pomimo mojej wieeelkiej miłości do zwierząt - jakoś mnie nie zachęciła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, nie wiedziałam, że Bob jest nawet gwiazdą filmików, w wolnym czasie to nadrobię! :)
    A co do książki - czytałam jedynie drugą część, pierwszej niestety nie - ale miło ją wspominam, to nastrajająca pozytywnie do życia opowieść. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, ze to może być ciekawa książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam wiele razy tę książkę, ale nie przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego właśnie chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kociarą jestem i ja i mimo, że książki nie czytałam, to już kocham Boba całym sercem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za kotami niezbyt przepadam, wolę jednak pieski. Ale mam w rodzinie jedną zbzikowaną kociarę, więc jej polecę powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kociarą nie jestem, ale i tak mnie ta książka ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę kocham i wielbię koty, ale jakoś nie uśmiecha mi się czytać o nich książki...

    Zapraszam do siebie,
    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że ci się spodobała, ale czuję, że nie jest dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ajj nie lubie kotow ale za to ksiazka miala premiere w moje urodziny jak widze :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię koty, lecz bardziej psy, a szczególnie mojego :). Książkę jednak z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Książkę muszę zapisać do obowiązkowych :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam koty, chociaż nigdy nie było mi dane żadnego posiadać. Na tę książkę mam apetyt już od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam koty ! :))
    Książkę mam już w planach na kwiecień. Oby mi się udało ją przeczytać :))
    addictedtobooks.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Również jestem stuprocentową kociarą i nie wyobrażam sobie życia bez kotów. Bardzo chętnie zapoznam się z tą książką :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja zdecydowanie odpuszczam :D kotów nie lubię!

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziewczyny! Bardzo dziękuję Wam za kartkę :) To przemiły gest :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kotów nie lubię, niestety. ;( Książka tym razem nie dla mnie, ale z ciekawością spojrzę na filmik. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Również należę do osób, które nie przepadają za kotami. Zdecydowanie wolę "żywsze" psy. P.S.: Mój pies też przybija piątkę... a jak ma dobry humor, to nawet dwie :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja również uwielbiam koty! Sama jestem właścicielką dwóch sierściuchów. ;)
    Tę książkę już od dawna zamierzam przeczytać, ale jeszcze nie miałam okazji, by ją porwać w swe krzywe paluchy. ;)
    Mój nowy adres bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. kot jest słodki, ale to nie lektura w moim stylu ;P

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za Twoje przybycie
A my teraz wierzymy skrycie,
że jeszcze nieraz do nas wpadniesz
i kolejną recenzje szybko chapniesz:)

Marcowe mole