.nag

niedziela, 22 marca 2015

Dla małych i dużych

Dziennik cwaniaczka -





tłumaczenie: Anna Nowak
tytuł oryginału: Diary of a Wimpy Kid
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: 18 lutego 2008
liczba stron (6 tomów): 224 + 224 +224 +224 + 224 + 224 = 1344
ocena: 8/10





   ,,Dziennik cwaniaczka". Większość z Was pewnie po raz pierwszy spotyka się z tym tytułem i pewnie od razu, kiedy tylko zobaczy, że jest to książka z obrazkami to ją skreśli. Ostrzegam Was. Nie róbcie tego.




  Greg Heffley idzie do gimnazjum, gdzie człowiek musi przejść przez najprawdziwszą szkołę przetrwania. Jest pewien, że kiedyś zostanie sławny, wiec piszę ten dziennik, żeby nie musieć odpowiadać na głupie pytania podczas wywiadów. 




  Przyznaję, że jest to książka z dużą ilością obrazków. Chociaż kupiłam i po raz pierwszy przeczytałam tę serię kilka lat temu, teraz postanowiłam znowu do niej wrócić. Dlaczego? Ponieważ bardzo miło wspominam Greg'a i jego zabawne wpisy w ,,Dzienniku Cwaniaczka". Książkę czyta się w zatwardzającym tempie, ponieważ ogromna czcionka i duża ilość rysunków ułatwiając przewracanie stron. Bez pośpiechu można skończyć czytać jeden tom w pół dnia.      

   Jest to książka głównie skierowana dla młodszych czytelników, ale rozbawi również starszych. Poza tym nie da się nie polubić głównego bohatera.       
   
   Autor pokazał, jak funkcjonuję szkoła. W moim gimnazjum może nie jest aż tak źle, jak u Greg'a, ale gimnazjum to gimnazjum. Mówi się, że to najgłupszy moment w dorastaniu. Patrząc na chłopaków w mojej klasie, mogę się z tym zgodzić

   Minusem jest cena, ale na to można zaradzić. Ponieważ znalazłam tę książkę w naprawdę korzystnych cenach i wtedy nie jest żal, że wydało się 25 zł na trzy godziny przyjemności. Na arosie można znaleźć dziesięć złoty taniej, a w zestawie pewnie jest jeszcze bardziej korzystnie. 




   Powstał również film na podstawie ,,Dziennika cwaniaczka", ale jest trochę gorszy od wersji papierowej, ale i tak można przy nim spędzić miło czas.      Zdziwiło mnie, jak pisałam liczbę stron, że każdy tom ma taką samą objętość. Myślałam nawet, że pomylili się na lubimyczytać, ale sprawdziłam i wszystko się zgadzam. Czuję swego rodzaju podziw do autora za to, że potrafił napisać każdy tom o takiej samej ilości stron.   Podsumowując, polecam ,,Dziennik cwaniaczka" młodszym i starszym. Świetna książka na odstresowanie po ciężkim dniu, albo gdy ma się dość cięższej literatury.
 
Wyzwanie:
Czytam opasłe tomiska



19 komentarzy:

  1. To całe gimnazjum to moim zdaniem tragiczny wymysł;/ Książki pewnie trafnie opisują różne sytuacje, które się tam dzieją:) To chyba takie a'la Mikołajek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, że wszyscy zachwycali się tym, kiedy byłam młodsza, a ja i tak trwałam przy boku Mikołajka. Widzę teraz, że gdybym nie była taka uparta, zyskałabym rozrywkę i dużą dawkę humoru na wiele dni - w końcu 1344 strony razem to niemała ilość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książek nie czytałam. Oglądałam jedynie film i z tego co pamiętam to nawet się przy nim uśmiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, jakoś mi się kojarzy z Mikołajkiem, którego bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam pierwszą część i uznałam, że to nie dla mnie.
    pozdrawia
    http://okiem-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja bym chętnie przeczytała :d może nie jestem w odpowiednim wieku, ale mam ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie czytałam i żałuje, w dzieciństwie ominęła mnie taka ciekawa seria... Może kiedyś spróbuję. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam u siebie kiedyś w pracy jakąś część ale nie pomyślałam aby przeczytać;D

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam Cwaniaczka! :)
    co prawda czytałam tylko kawałki kilku części dla brata, ale już one wywołały mój uśmiech.
    napewno w przyszłości sięgnę po całą powieść. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książek jeszcze nie czytałam, ale oglądałam za to film i bardzo mi się podobał :))
    Muszę niedługo sięgną i po książki :)
    Pozdrawiam
    addictedtobooks.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tej serii, nie wiedziałam nawet, że powstał film.
    W każdym razie polecę ten cykl mojemu bratankowi. Może będzie nim zainteresowany.

    OdpowiedzUsuń
  12. zawsze mnie ciekawiły te książki :)
    widziałam film :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam, niestety. Ale może kiedyś przypadkiem trafię i przeczytam, żeby sprawdzić o co tyle szumu. Ewentualnie, skoro jest film, to sobie obejrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe, że wszystkie mają tyle samo stron ;) Ja oglądałam tylko filmy i mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko, gimnazjum... Zdecydowanie zgadzam się z Tobą i autorem, że to przedziwny i niefajny okres w życiu człowieka. U mnie wręcz znienawidzony. Nie wiem czy chciałabym się do niego wracać podczas czytania tych książek....

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za Twoje przybycie
A my teraz wierzymy skrycie,
że jeszcze nieraz do nas wpadniesz
i kolejną recenzje szybko chapniesz:)

Marcowe mole