.nag

środa, 3 grudnia 2014

Kobieta kot

Dziewięć żyć Chloe King. Upadła













tłumaczenie: Bożena Jóźwiak
tytuł oryginału: The nine lives of Chloe King. The Fallen
wydawnictwo: Filia
data wydania: 20 marca 2013
liczba stron: 300
ocena:5+/10









 







Nie planowałam przeczytania tej książki, ale jak ją zobaczyłam w bibliotece stwierdziłam, że ja- kociara powinnam przeczytać tę pozycję. Czy dobrze zrobiłam? Sama nie jestem pewna.



Chloe King jest normalną nastolatką do czasu... (Początek zaczyna się bardzo typowo, ale przynajmniej akcja nie rozpoczyna się początkiem roku szkolnego, jak to często bywa. ) Kiedy w szesnaste urodziny przytrafia się jej coś niemożliwego, coś w niej się budzi. Kot. Od teraz Chloe odnajduję w sobie niebywałe talenty.

 Autorka napisała świetny wstęp do trylogii, ale to tylko wstęp. Kończąc czytanie książki czułam, jakbym przerwała ją w połowie. Ba, w jednej czwartej. Prawdziwa akcja jeszcze się nie rozpoczęła. Można było odczuć, że pierwszy tom to tylko wstęp do trylogii. Miał zachęcić do sięgnięcia po pozostałe tomy. Jak odcinek pilotażowy w serialu. Zawsze krótki i ma za zadanie zarysować fabułę, a nie sprawić, że od razu pokochamy dany serial.
Oczywiście w powieści pojawił się trójkącik. Nawet na początku był jeszcze jeden chłopak. Nie wiem, jak to mogę nazwać. Czworokącik? Muszę przyznać, że jeszcze się z tym nie spotkałam.
Z pewnością Liz Braswell pokazała coś nowego. Jeszcze nie było książki, w której super bohaterka/bohater był/a kotem. 
Książka wchłaniało się błyskawicznie. Z kilku powodów: duża czcionka, duże akapity (na górze, na dole i z boku) i duża ilość dialogów.
Wiele nie spodziewałam się po tej pozycji i dobrze, ponieważ nie rozczarowałam się, ale też nie byłam przyjemnie zaskoczona.

Z tyłu książki jest napis, że powstał serial na podstawie tej serii. Obejrzałam połowę pierwszego... odcinka i mam dość. Książka była bardzo naciągana, ale film to już lekka przesada. Nie wierzycie? Popatrzcie na zdjęcie obok i oglądnijcie zwiastun. Spotkałam się z opiniami, że serial jest dużo lepszy od książkowej wersji. Ja się całkowicie z tym nie zgadzam, ale może to tylko moje odczucie.

Z pewnością nie będę dużo myśleć o tej powieści, czy o samych bohaterach. Nie poczułam do nich sympatii, co dla mnie jest dużym minusem. Nie planuję sięgnięcia po następne tomy, ale może zmienię zdanie po przeczytaniu kilku/kilkunastu pozytywnych opinii drugiej części.

Ekranizacji nie polecam, a książkę tylko tym, którzy lubią książki dla nastolatek lub są wielkimi kociarzami i marzą, żeby stać się zwinnym kociakiem. 







 
                                                   Komu spodobał się ten zwiastun to na pewno zachwyci go książka.




27 komentarzy:

  1. Czytałam ostatnio, że ta książka jest.. niezbyt dobra. :D Mimo wszystko mam ochotę ją przeczytać. Dodatkowo twoja recenzja nie jest bardzo negatywna, więc spróbuję.
    ~Księżycowa Pani
    P.S.
    Kwadracik a nie czworokącik. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę mam, ale jeszcze jej nie czytam i chyba nieprędko po nią sięgnę, skoro rewelacji zbyt wielkich nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś mnie do niej nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam obejrzeć ekranizacji... ale chyba nie bardzo.
    A co do książki mam tylko Tom 2...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wowow, a miałam przeczytać tę pozycje, bo zapowiadała się dośc dobrze. Teraz sobie daruje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś miałam wielką ochotę, a później jakoś mi przeszło. Może to i dobrze, bo nie chciałabym się rozczarować. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam jak byłam nią mocno zaciekawiona, kiedy pojawiały się jej pierwsze zapowiedzi. Niestety, ale recenzje wykazały, że nie warto jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś miałam w planach serial, ale został skasowany, wiec sobie darowałam. Jednak książek nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oceniłam ją identycznie. Przeciętna książka.Bardzo przeciętna. A serial - jeszcze gorszy. Drugi tom trochę lepszy, ale nie na tyle, abym chciała sięgnąć po trzeci. I czy tylko mnie denerwowało przedstawienie w ten sposób nastolatków? Jako rozwydrzone, rozkapryszone bachory, różniące się od przedszkolaków tylko wiedzą o seksie (i rozmawianiem o nim non stop), nienawidzące swoich rodziców? Serio? NIE polecam. A recenzja bardzo dobra, brawo! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To ja może też zrezygnuję, bo faktycznie, fabuła z jednej strony oryginalna, ale z drugiej naprawdę wydaje się naciągana.. Jakby wszystkie inne pomysły były już "zajęte" :/ Trailer jeszcze bardziej mnie zniechęca, więc nie widzę sensu w zmuszaniu się czy to do książki, czy do serialu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że po lekturze nie ma fajerwerków, więc spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widać, że jednak nic specjalnego - nie będę jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  13. zawsze ciekawiła mnie ta książka, ale skoro mówisz że była taka słaba to chyba sb ją jak na razie odpuszczę :P

    OdpowiedzUsuń
  14. słyszałam o tej książce ale jakoś mnie nie ciągnie do niej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też bym wzięła ta książkę z półki w bibliotece, bo też jestem kociarą :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Niby mitologia, niby ciekawy pomysł, ale recenzje ukazują, że to nie musi być taka sielanka jak myślę... Chyba odpuszczam. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, spodziewałam się czegoś lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zobaczy się, jeśli będę chciała czegoś banalniejszego to wypożyczę z biblioteki :)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. No, o ksiązce to ja superlatywów nie słyszałam :) i nie zamierzam sięgnąć. Ale serial oglądałam jest tylko jeden sezon i polecam, mnie jakos wciagnał :)

    OdpowiedzUsuń
  20. No to chyba też sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kompletnie mnie już nie kuszą takie powieści.

    OdpowiedzUsuń
  22. No właśnie, ja jakiś czas temu natknęłam się na serial i - mimo całej mojej sympatii do kotów - nie wciągnęłam się. ;) Niby lubię powieści dla nastolatek (nic dziwnego, wziąwszy pod uwagę, że sama nią jestem), ale wiele z tych nowych połączeń romansu (vide wspomniany czworokącik) z fantasy do mnie nie trafia.
    "tylko tym, którzy lubię książki dla nastolatek" - lubią? ;)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam nadzieję, że mimo wszystko książka jest jednak inna niż serial... Pomysł kojarzy mi się trochę z "Kobietą Kot" :) Swoją drogą - rewelacyjny film.

    OdpowiedzUsuń
  24. nie znoszę kotów. :(
    ale muszę przyznać, że mimo wszystko książka bardzo intryguje. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. właśnie widziałam odcinek czy dwa i zastanawiałam się czy książka jest lepsza...osobiście serial przynajmniej te dwa pierwsze odcinki były mocno naciągane, choć sam pomysł wydaje się fajny, gorzej z realizacją!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za Twoje przybycie
A my teraz wierzymy skrycie,
że jeszcze nieraz do nas wpadniesz
i kolejną recenzje szybko chapniesz:)

Marcowe mole