.nag

sobota, 9 sierpnia 2014

Milion słońc


Milion słońc
- Beth Revis



tytuł oryginału: A Million Suns
tłumaczenie: Marta Kisiel- Małecka i Łukasz Małecki 
seria/cykl wydawniczy: W otchłani tom 2
wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
data wydania: 28 października 2013
liczba stron: 376
Ocena: -9/10




Druga część trylogii pt:,,Milion słońc" była dla mnie jedną z najbardziej oczekiwanych  książek w tym roku. ,,W otchłani" oczarowało mnie-pierwszy raz napotkałam się z akcją, która rozgrywała się w kosmosie. Był to dla mnie nowatorski wątek i pewnie dla tego bardzo dobrze utkwił mi w pamięci.


Po obaleniu dyktatorskiej władzy mieszkańcy ,,Błogosławionego" chcą żeby na statku zapanowały nowe reguły. Mimo, że Starszy nie podaje im już fidusa, żądają nowego przywódcy. Chłopak ma jednak większe zmartwienia- odkrył tajemnicę, którą skrywała załoga statku. Teraz może się okazać, że nigdy nie dolecą do Centauri-Ziemi.
Amy nie może pogodzić się z myślą, że już nigdy nie zobaczy rodziców. Jest wyrzutkiem- nikt nie chce jej poznać przez wygląd. Jej czas pochłania rozwiązywanie dziwnych skazówek, które wyjawiają przeszłość statku i mają wpływ na jego dalsze losy.

Druga część podobała mi się bardziej niż jej poprzedniczka. Już od pierwszych stron zostałam wciągnięta w wir wydarzeń. Odkrywałam tajemnice przeszłości wraz z bohaterami. Niejednokrotnie zaskakiwały mnie sekrety ,,Błogosławionego" i jego przywódców.
Nie wiadomo kiedy na statku rozpoczęła się walka o przetrwanie. Pojawił się zabójca i nikt nie spodziewał się, że posunie się tak daleko. Kiedy poznałam jego tożsamość nie mogłam wyjść ze zdumienia. Kolejna niespodzianka.
Narracja jest prowadzona z perspektywy Starszego i Amy, dzięki temu jeszcze bardziej wgłębiamy się w kartki książki i mamy możliwość rozpatrzenia sytuacji kilkoma perspektywami. ,,Milion słońc" przeczytałam w bardzo krótkim czasie dzięki prostemu językowi i napięciu, które towarzyszyło mi od początku do końca.

Kolejnym plusem była dla mnie metamorfoza Amy. Dziewczyna wydoroślała i przestała być tak bardzo naiwna, a skutkiem tego było to, że nie irytowała mnie. Wiedziała, że Starszy ma dużo na głowie i starała się radzić sobie sama. I dobrze jej to wychodziło.
Trochę gorzej przychodziło mi zrozumienie Starszego. Dawał sobą pomiatać i to załamywało go od wewnątrz. Wierzył, że przemoc nic nie zdziała, a poza tym nie chciał być jak Najstarszy. Starał się rozwiązywać problemy po swojemu. I za tą postawę go szanuję.
Silence and Stars by CvetiM
Co jak co, ale to co zrobili z okładką książki to jakaś masakra. ,,W otchłani" miało takie ładne opakowanie, a ,,Milion słońc"- dwójkę przymulonych ludzi, którzy wyglądają tak jakby ktoś im deską do krojenia przyłożył. Nie powiem- spodziewałam się czegoś lepszego, tym bardziej kiedy zobaczyłam amerykańskie wydanie. Przynajmniej moje modlitwy zostały wysłuchane : w środku książka jest bardzo estetyczna, a okładka ostatniej części pozostała w oryginalnym wydaniu.

,,Milion słońc" przerosło moje oczekiwania. Jestem pewna, że osoby, które polubiły ,,W otchłani" będą zadowolone z kontynuacji. Po mimo małej czcionki i dużej ilości stron książka jest przepełniona napięciem i akcją. A teraz wystarczy przekonać się o tym na własnej skórze:)



Wyzwania:
Czytam fantastykę 
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
52 książki 2014
rekord 2014

czwartek, 7 sierpnia 2014

W końcu imię zobowiązuję

Żyli niedługo i nieszczęśliwie







wydawnictwo: Miasto Książek
data wydania: 16 maja 2014
liczba stron: 218
ocena:8/10








Chyba każdy z nas lubi silne, waleczne i niezależne bohaterki. Już dawno minęła "faza" na wrażliwe i płaczliwe postacie. W tej książce na pewno tej drugiej wersji nie znajdziecie. To Wam gwarantuję.

Malice Webber została wywalona już z kilu szkół, a teraz chodzi do kolejnej. Tylko nie jestem pewna, czy można nazwać to szkołą, a przynajmniej zwykłą. Akcja książki toczy się w Akademii Magii, gdzie młodzi studenci uczą się posługiwania czarami. Oraz jak schodzić Malice z drogi. 
Główna bohaterka jest, jak stwierdziła psycholożka- aspołeczna. Niestety, jak tak to bywa w szkołach z internatem, pokoje są dwuosobowe. Nie jest to najlepsza wiadomość dla... współlokatorki Malice. Dziewczyna zrobi wszystko, żeby jej "przyjaciółce" z pokoju oraz innym studentom uprzykrzyć życie. Jaka ulga zapanowała wokół uczniów i nauczycieli, kiedy po którymś z kolei niewinnym psikusie, zostaje wydalona.
Teraz, żeby zarobić na siebie zaciąga się na najemniczkę i walczy z różnymi magicznymi stworzeniami.

Trudno było nie polubić główniej bohaterki. Malice (ang. złośliwość). Wie, że jest zobowiązana wobec swojego imienia i daje ludziom w kość. Można by wymienić wiele przymiotników, żeby określić tę postać, ale na pewno nie byłyby zbyt pochlebne. Jednak, żeby Was za bardzo nie przestraszyć można doszukać się u Malice pozytywnej cechy charakteru - jest zabawna i ma wiele ciekawych pomysłów. Zarówno negatywne, jak i pozytywne strony bohaterki sprawiają, że każdy czytelnik ją pokocha.

„- Malice. - Psycholożka westchnęła. - Czego potrzeba, żebyś się przede mną otworzyła?
- Łomu”*
 ,,W moim rodzinnym mieście za darmo można było jedynie dostać w twarz." *

Gdyby nie polskie imię i nazwisko umieszczone na okładce, myślałabym, że czytam właśnie książkę amerykańskiej autorki. Wszystkie imiona, pomysł i wykonanie są iście angielskie.

Książkę pochłania się w ekspresowym tempie. Moja reakcja ,,Co?! Już jestem na tej stronie?"powtarzała się kilkakrotnie podczas czytania. Według mnie skończyłam czytać za szybko i teraz muszę czekać na następne części. Mam nadzieje, że się niedługo pojawią. Tylko liczę, że nie będzie zbyt amerykańsko i nie pojawi się nagle dziesięć tomów. Wielkim plusem dla książki jest fakt, że nie pojawiła się miłość życia Malice, bez której nie mogłaby wytrzymać minuty. Oczywiście bohaterka całowała się, ale jeśli bym powiedziała, że ciągle z tym samym facetem to byłoby to kłamstwo.
Elementem, który pojawia się w książce i który uwielbiam, to rysunki. Przed każdym rozdziałem można było znaleźć obrazek, który odnosił się do wydarzeń, które nastąpią. Lecz nic nie zdradzają. Czytelnik może tylko podejrzewać, co też będzie się działo. Jednak, czy to mu się uda to już inna sprawa.
Oczywiście w "Żyli niedługo i nieszczęśliwie" można doszukać się minusów. Jednym z nich jest fakt, że jak dla mnie Malice radziła sobie zbyt dobrze. Z każdym problemem dawała sobie radę niemal bez wysiłku. Szkoda również, że autorka nie przybliżyła nam drugoplanowych postaci, ale mam nadzieję, że to się zmieni w przyszłych tomach.

Jednak polecam ją wszystkim, którzy lubią złośliwe i zabawne bohaterki, czyli pewnie większości. Napisana jest lekkim językiem i szybko się ją czyta, więc na pewno nie zajmie nikomu dużo czasu, a nawet jeśli to nie będą to zmarnowane godziny.

Na koniec śliczny kot Malice. Musiałam go dać, ponieważ jestem kociarą :)

Za możliwość przeczytania dziękuję:
Idze Wiśniewskiej 

 *cytaty pochodzą z książki pt. "Żyli niedługo i nieszczęśliwie"
 

wtorek, 5 sierpnia 2014

Jedna nieszczęśliwa miłość dwóch skłóconych braci i wielki przekręt !



Play
- Javier Ruescas


wydawnictwo: Jaguar
tytuł oryginału: Play
przekład: Magdalena Olejnik
data wydania: 15 stycznia 2014
liczba stron: 464
Cena: 38,50 zł
Ocena: + 8/10



O książce pewnie bym nie usłyszała gdyby nie recenzja Patiopei. Moją uwagę przyciągnęła fabuła, pozytywne opinie i pełna energii okładka,więc kiedy nadarzyła się okazja ,,Play" trafiło w moje łapki.

  Często mam takie chwile, kiedy słuchając muzyki odpływam do innego świata i zapominam o problemach. Podobnie zachowuje się Aaron. W sytuacjach, kiedy czuje silne emocje w jego głowie pojawia się melodia, którą później gra na swojej gitarze, a następie nagrywa ją na komputerze. Jest nieśmiałym chłopakiem, dlatego nie chce, żeby jego twórczość poznał świat.

  Inne zdanie na ten temat ma jego przystojny brat, Leo. Od wielu lat chciał zostać aktorem. Dla swoich marzeń rzuca studia i podróżuje po świecie.
Los nie mógł być dla niego lepszy. Dowiaduje się o piosenkach brata i postanawia je "pożyczyć". Nic nie mówiąc, nagrywa filmik, w którym udaje, że to on jest ich autorem.

  Nikt nie podejrzewał, że z talentem Aarona i wyglądem Leo, chłopcy zajdą tak daleko... Oni również nie zdawali sobie sprawy, do jakiego świata weszli.

Podziwiałam pewność siebie i kreatywność Leonarda. Nigdy nie wpadłabym na taki pomysł, ale z drugiej strony nie zachował się nie w stosunku do Aarona. Szedł po trupach, żeby tylko jego marzenia o sławie się spełniły. Zdarzały się momenty, że zachowywał się jak dziecko. Uwielbiał skupiać na sobie uwagę, często był arogancki. Za to nadrabiał specyficznym poczuciem humoru i ciętym językiem.
Młodszy brat to jego całkowite przeciwieństwo. Jest nieśmiałym, spokojnym chłopcem, mającym dwójkę wiernych przyjaciół. W domu, jest wzorem dla młodszych sióstr. Jeżeli ktoś prosi go o przysługę, Aaron stara się wykonać ją jak najlepiej.

  Każdy rozdział w książce zaczyna się kawałkiem piosenki. To bardzo miłe uczucie, kiedy czytasz teks i okazuje się, że znasz dany utwór. W takich sytuacjach zaczynałam nucić sobie ją pod nosem. Oczywiście, każda piosenka była dopasowana tematycznie do danego rozdziału.

,Powieść była dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Pochłonęłam ją w zadziwiająco szybkim tempie. Miała na to wpływ podróż- pociągiem z Kołobrzegu do Rzeszowa jechałyśmy aż 20 godzin!! Nie mówiąc, że było ponad 30 stopni. Podczas tych dłużących się minut mogłyśmy jedynie wystawiać głowę przez okno lub czytać. Zaczynałam jeden rozdział i kiedy, już obiecywałam sobie, że to będzie ostatni, moja ciekawość nie pozwoliła mi na odłożenie książki, tylko kazała doczytać do końca.

Mam nadzieję, że przekonałam Was, że warto poznać szaloną historię braci:)


Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
52 książki 2014
rekord 2014

niedziela, 3 sierpnia 2014

Nareszcie

Szturm i grom -


tytuł oryginału: Siege and Storm
seria/cykl wydawniczy: Trylogia Grisza tom 2
wydawnictwo: Papierowy Księżyc
ocena: 9/10 








Po przeczytaniu pierwszej części cyklu, od razu zamówiłam następną część. To decyzja okazała się jedną z najlepszych, jaką podjęłam w moim życiu. Książkę dostałam dwa tygodnie temu, a w Matrasie nadal nie jest dostępna, a napisane jest, że to zapowiedź wydawnicza.
 Choć książka powinna być wydana już 21 maja tego roku, to i tak się cieszę, że w końcu dostałam ją w swoje ręce.

Alina Starkow, która zdobyła najpotężniejszy w historii wzmacniacz Mrozorova pozostawia na pewną śmierć grupkę Griszów oraz Darklinga, a sama ucieka za Morze Prawdziwe. Jednak nie przypuszcza, że:

,,Ciemność nigdy nie umiera"*

Wie, że jej przeznaczeniem jest wrócić do Ravki i sprawić, żeby kraj zniszczony przez wojnę, wreszcie rozkwitł dzięki Świętej Alinie.


Ogromnym minusem, który sprawia, że nie dałam maksymalnej oceny, jest fakt, że w drugiej części zabrakło mi postaci, którą ubóstwiam. Dosłownie na kilku stronach pojawił się Darkling. Natomiast całą uwagę głównej bohaterki pochłonęła moc i władza. Nawet nie zauważyła, że stała się taką osobą, jaką nigdy nie chciała. Wmawia sobie, że nie jest taka, jak Darkling, choć to nie prawda. Dziewczyna czuję się samotna i niepełna. Wie, że jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa nie może jej dać tego, co pragnie.


,,Nie ma nikogo, takiego, jak my i nigdy nie będzie"*

Pierwszą cześć pokochałam. Sprawiła, że z niecierpliwością czekałam na wydanie się drugie część, które ciągle i ciągle nie było w księgarniach. Natomiast drugi tom jest właśnie głównie o polityce, w którą młoda i niedoświadczona Alina zostaje wplątana. Dostaję kilka naprawdę dobrych rad, które mogą przydać się nawet nam w współczesnym życiu. Niestety, choć w pierwszej części trylogii było w sam raz wątku miłosnego, tym razem, o dziwo, jest go za mało. Myślałam, że nigdy nie doczekam się momentu, kiedy to przyznam :)
Cieszę się, że autorka nie zmieniła Alinę w osobę, która zna się na polityce, ponieważ ktoś nie może się zmienić z nic nieznaczącej sieroty w ważny pionek w grze politycznej. W książce pojawiła się też nowa, ważna postać, która od razu zyskała moje pozytywne uczucia, ale nie będę o niej pisać, ponieważ z tą osobą związana jest pewna niespodzianka, która zaskoczy nawet najwprawniejszych detektywów.

Kontynuacja trzymała w napięciu i sprawiała, że czyta się ją w zastraszającym tempie, a potem ma się niedosyt. Oczywiście zakończenie było takie, że każdy po przeczytaniu tego tomu ma ochotę na kolejną część. Niestety, choć w książce pisało, że "Ruina i rewolta" ma być już jesienią tego roku, jestem sceptycznie do tego nastawiona. W końcu "Szturm i grom" miał być jesienią 2013 roku, a pojawił się dopiero niedawno. Coś mi się wydaję, że z ostatnim tomem serii będzie tak samo, ale może akurat jestem w błędzie i książka pojawi się zaskakująco szybko.

Serię polecam wszystkim, choć może dopiero, kiedy wyjdą wszystkie tomy, ponieważ sama teraz zastanawiam się, jak potoczą się losy bohaterów i nie mogę normalnie funkcjonować. Chyba każdy wie, o co mi chodzi :)


P.S. Zapomniałabym, ale wydawnictwo tłumaczyło się, że opóźnienie jest spowodowana przez mapkę, która jest piękna, ale nie jestem pewna, czy warto było dla niej tyle czekać.


*cytat pochodzi z książki pt. ,,Szturm i grom" Leigh Bardugo

piątek, 1 sierpnia 2014

Podsumowanie wakacji nr 1+ wyniki

Podsumowanie czerwca i lipca


Podsumowanie wakacyjnie podzieliłyśmy na dwie części. Podsumowanie drugiej połówki pokaże się najprawdopodobniej pierwszego dnia września.

Ajka

Przeczytane:

2. Siłaczka - Stefan Żeromski



Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu+ 36,9 cm
Rekord 2014- zostało mi aż 41 książki
52 książki 2014- zostało mi 19
Czytam fantastykę- 4 książki

Diana

 Przeczytane: 

1. Cień i kość - Leigh Bardugo
4. Siłaczka - Stefan Żeromski
6. Strażniczka - 
14. Jej wszystkie życia - Kate Atkinson

 Jak widać jesteśmy do tyłu z recenzjami, ale postaramy się to powoli nadrabiać.

i trochę statystyki:
liczba obserwatorów: 85
łączna liczba wyświetleń: 18 467
dodane posty w czerwcu i lipcu:15

I chyba to, na co wszyscy czekacie:

Wyniki


Marcowe mole