.nag

piątek, 28 listopada 2014

Moja paczka wymiankowa

Wczoraj przyszła do mnie długo wyczekiwana paczuszka wymiankowa. Niestety, nie od pierwotnego nadawcy. W każdym razie bardzo zaimponowała mi postawa Dominiki, która przygotowała dla mnie prezenciki:) 





Na prawdę, nie spodziewałam się, że dostanę tak dużo rzeczy. Nie dość, że książkę, którą od dłuższego czasu chcę przeczytać (Trucicielkę o pięknej okładce), to jeszcze Podwieczność i słodycze i list. Cóż, co do czekolady, to długiego życia nie miała:) 




Jeszcze raz bardzo dziękuję i czekam na kolejną wymianę:) 

środa, 26 listopada 2014

Wciągnięta w wir mitologicznych opowieści...





Morze Potworów

-Rick Riordan



Cykl: Percy Jackson i bogowie olimpijscy (tom 2)
tłumaczenie:Agnieszka Fulińska
tytuł oryginału :The Sea of Monsters
wydawnictwo:Galeria Książki
data wydania:29 października 2009
liczba stron:276
Moja ocena: 10/10



    Kiedy skończyłam czytać pierwszą część, nie mogłam zapomnieć o przygodach Percy'ego i spółki. Moja radość skończyła się wtedy, kiedy zobaczyłam listę oczekujących na kontynuacje.Takie uroki biblioteki:) Bez nich byłoby smutno i szaro. W każdym razie było warto czekać.

PJatO: Percy Jackson by hnhol    Rok szkolny zmierza ku końcowi, a Percy nie został usunięty ze szkoły. Tym właśnie czynem pobił swój rekord, z czego jest bardzo dumny.
Mówi się, że ostatni dzień nauki jest niezapomniany, i to powiedzonko w tym przypadku jak najbardziej się sprawdza. Zajęcia sportowe zmieniają się w rozgrywkę na śmierć i życie.  Szczerze, to nie zazdroszczę. Ani trochę ( w tej sprawie mój refleks ma dużo do powiedzenia).
Jak się okazuję to nie koniec kłopotów. Ktoś otruł Sosnę- Thalię, przez co magiczna osłona już nie działa, a obóz atakują przeróżne potwory. Nasz bohater chce odnaleźć cudowne lekarstwo, a niestety czas ucieka.
Nie można zapomnieć o jego towarzyszu-  Grover’ze, który wplątał się w kłopoty. I to nie małe.
To wszystko brzmi, tak  jakby świat się  Percy’emu walił. W pewnym sensie właśnie tak było. Ale chłopak okazał się zaradny i pomysłowy, a z takimi cechami można wyjść z każdej sytuacji. 

    W drugiej części dzieje się jeszcze więcej niż w pierwszej. Spowodowane jest to tym, że główna wyprawa bohaterów, przepełniona jest licznymi niespodziankami.
Książka mnie tak wciągnęła, że najchętniej nie odrywałabym się od niej. No ale cóż, nawet dziecko w moim wieku ma pewne obowiązki.
Annabeth and Percy by apricotteacup  Autor bardzo umiejętnie kończy rozdziały- tak, że trudno od razu nie zacząć kolejnego. Podczas czytania byłam pewna, że najważniejsze wydarzenie ( z tym efektem "łał") spotka Percy'ego na tytułowym Morzu Potworów. Żyłam w błędzie. Ostatni rozdział wbił mnie w fotel. Do tego stopnia, że już jestem szczęśliwą posiadaczką trzeciej części.

  Dziwił mnie fakt, że  książka jest cienka, pomimo swojej dynamicznej zawartości, a jeszcze bardziej to, że ja blondynka z wszystkim nadążałam. Czyli tak po ludzku, działo się dużo, ale każdy bez problemu nadąży.

 Autor bardzo ciekawie przeplata swoją opowieść z mitami. W tej części poznałam parę starożytnych opowieści, o których nie miałam pojęcia.

  Co do postaci- każda na swój sposób wydoroślała. No ale trudno się dziwić, skoro na każdym kroku próbują cię zabić.
Dalej zastanawiałam się, dlaczego mnie nie irytują. Są młodsi, a przez to, wydawać by się mogło, że  lekko myślni, czy dziecinni.  A tu proszę. Nie dość, że nie irytują, nie są dziecinni i myślą, to jeszcze wykazują się ogromnym braterstwem i odwagą. Normalnie człowiek w kompleksy może popaść.

   Pojawia się  nowy bohater, który będzie służył pomocą podczas trwania misji. Nie piszę o nim więcej, żeby nie zdradzić treści książki. W każdym razie moją sympatię zdobył.
Trochę żałowałam, że akcja nie dzieje się na Obozie Herosów, ponieważ było za mało Pana D. No ale, co za dużo to nie zdrowo.

  Mogłam by tak pisać i wychwalać, ale czas ucieka.
Jestem pewna, że każdy, kto przeczyta książkę, będzie z niej zadowolony. 



Wyzwania:
Czytam fantastykę
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
52 książki 2014
rekord 2014


poniedziałek, 24 listopada 2014

Nikt nie jest tym, na kogo wygląda...

Nie wierz w człowieka
- Iga Wiśniewska




wydawnictwo:Miasto Książek
data wydania:19 listopada 2014
liczba stron:132
typ: ebook
moja ocena: 9-/10 







   Ilekroć oglądamy w wiadomościach, o morderstwach, gwałtach czy uprowadzeniach, jesteśmy pewni, że nas to nie spotka. Kilka dni temu podzielałabym ten punkt widzenia. Po przeczytaniu ,,Nie wierz w człowieka" moja opinia zmieniła się diametralnie. 

    Jak wiecie nie przepadam za opowiadaniami, ale po tym zbiorze, zmieniam zdanie. Tak tak, nie przesłyszeliście się. Czasem nawet ja mogę się mylić. Choć nie często to się zdarza. :)

  ,,Nie wierz w człowieka" jest zbiorem 18 opowiadań kryminalnych. Mówią o ciemnej stronie ludzkiej natury, która mieszka w każdym z nas.
Postacie są osobami na pierwszy rzut oka zwyczajnymi, ale po głębszym poznaniu opowieści okazuje się, że popełniły jakąś zbrodnię lub stały się jej ofiarą. W każdym opowiadaniu bohater zrzucał maskę i pokazywał swoje prawdziwe oblicze.
,,W końcu wyciągnął rękę i sięgnął po serce. Było jeszcze ciepłe, jego dłonie ociekały krwią. Aaron uśmiechnął się nieznacznie, bo wreszcie znalazło się w dobrych rękach. "*
   Nie myślcie sobie, że tak łatwo można było zgadnąć kto jest "czarnym" charakterem. Mi samej udało się to kilka razy. A zarówno w takim i innym przypadku, końcówki opowiadań wbijały mnie w fotel.

   Autorka postanowiła połączyć ze sobą parę opowiadań, a mi bardzo przypadł ten zabieg do gustu. Wiadomo, tego typu historie są krótkie, a ja chciałam wiedzieć więcej o bohaterach. Oczywiście o tych, którzy przeżyli.

   Mimo tego, że książka porusza ciężkie tematy, czytało się ją bardzo szybko. Lekkość z jaką pisała autorka, na pewno miała w tej sprawie dużo do powiedzenia.
Nie zabrakło momentów, które przepełnione były w czarny humor. Przekonałam się, że trudno mu się oprzeć.
   Każde opowiadanie budziło we mnie pewne emocje. Choć najczęściej odczuwałam strach, nie zabrakło również niedowierzania czy smutku.

,,(...) Postać, którą wzięła za zwłoki, otworzyła oczy. Spojrzała na nią przytomnie i rozchyliła spękane wargi.''*

   Jestem fanką serialu ,,Kryminalne zagadki Miami" i sądzę, że ten zbiór opowiadań mógłby stać się inspiracją do kolejnych odcinków.

   Autorka sprawiła, że słowo ,,człowieczeństwo" nabrało nowego znaczenia. Od teraz z większą nieufnością będę obchodziła się z nowymi znajomymi. Zresztą ze starymi również. Dla własnego bezpieczeństwa.

  Podsumowując: Pozycja przerosła moje oczekiwania, a co najbardziej zadziwiające, przekonała mnie, że warto sięgać i po kryminały, i po książki w formie opowiadań.


Wyzwania:
52 książki 2014
rekord 2014
Okładkowe Love

Za możliwość zapoznania się z opowiadaniami bardzo dziękuję wydawnictwu Miasto Książek.



*cytaty z książki pt. ,,Nie wierz człowiekowi" Igi Wiśniewskiej 

czwartek, 20 listopada 2014

Klucz do teraźniejszości kryje się w przeszłości

Pod nocnym niebem





tłumaczenie: Dariusz Wójtowicz
tytuł oryginału: A Place of Secrets
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 13 marca 2012
liczba stron: 576
ocena:8+/10
 
 
 
 
 
 
 

Amerykańska okładka. Wreszcie gorsza od naszej :)



Do przeczytania tej książki zachęciła mnie recenzja elenki. Muszę przyznać, że jej ocena tej pozycji była całkowicie uzasadniona. Od pierwszych stron ,,Pod nocnym niebem" mnie wciągnęło i nie wypuszczało mnie do samego końca. Ta pozycja okazała się dużo lepsza niż sadziłam, że może być i jestem niezmiernie zadowolona z tego faktu. Pomimo, że jest napisane, że to literatura piękna, książka zawiera również elementy fantastyki. Jednak tak niewiele, że nie powinno to nikomu przeszkadzać. Wręcz odwrotnie. Według mnie wątek paranormalny urozmaicił książkę, która nawet bez niego świetnie dawałaby sobie rady.

Jude pracuję w domu aukcyjnym. Praca miała dawać jej pieniądze, jak i radość. Ale, jak to zwykle bywa, tak i w domu aukcyjnym Beecham’s dochodzi do wyścigu szczurów. 
Nagle jej życie nabiera głębokich obrotów, kiedy dostaję interesujące zlecenie. Kiedy przyjeżdża do Starbrough Hall okazuję się, że   poznanie historii dworku i folly może rozwiązać zagadki jej rodziny.

Rachel Hore przekazuję czytelnikowi fascynację gwiazdami i niebem. W książce nieraz było widać, że pasją autorki jest astronomia. Mnie nie trzeba było przekonywać o piękności nocnego nieba. O to, żebym ja i Anka zapalały miłością do gwiazd zadbał nasz pan od fizyki, który sprawił że nawet najgorszy uczeń z przyjemnością wchodzi do pracowni.
 

Szkoda, że nie mogę takie widoku podziwiać za mojego okna.



Gwiazdy i zagadka grały pierwsze skrzypce, ale pojawił się również wątek miłosny. Lekki i na samy koniuszku, więc osobom, którym nie przepadają za romansami nie powinien on przeszkadzać.

Książka ma prawie 600 stron, ale duża czcionka i wciągająca akcja sprawia, że szybko się czyta. ,,Pod nocnym niebem" jest idealną pozycją szczególnie nocą, jeśli się mieszczka z dala od świateł wielki miast i można podziwiać gwiazdy na niebie. 
Polecam szczególnie osobom, które interesują się astronomią, ale również tym, którzy nic o niej nie wiedzą, a chcą przeczytać cudowną powieści z elementami tajemnicy i wątkiem miłosnym daleko w tle.

 
Super księżyc. Ktoś widział we wrześniu?





wtorek, 18 listopada 2014

A jednak życie bez kontroli rodziców, nie zawsze usłane jest różami...





15 dni bez głowy- 

 Dave Cousins



tłumaczenie: Dominika Cieśla-Szymańska
tytuł oryginału: 15 Days Without a Head
wydawnictwo: YA!
data wydania: 2 kwietnia 2014
liczba stron:288
moja ocena: 7/10



  Na książkę miałam chrapkę już od dłuższego czasu, więc wypożyczyłam ją miesiąc temu. Biedna musiała czekać, żebym znalazła dla niej czas. Pewnie dalej leżałaby i zbierałaby kurz, gdyby nie to, że wylądowałam na parę dni w szpitalu. Szczęściara z niej:)

  Pierwszą rzeczą, która mnie do  ,,15 dni bez głowy" przyciągnęła było to, że autor inspirował się sytuacjami z życia. Drugą- okładka. Moim zdaniem, polskie wydanie jest najładniejsze.

  Laurence ma 15 lat, mieszka z matką alkoholiczką, a jego sześcioletni brat udaje psa.  Chłopak często spóźnia się do szkoły, ponieważ musi obudzić, ubrać, wymyć, nakarmić i odprowadzić brata do przedszkola. Prawdziwa głowa rodziny.
Problemów, jak widać, nie brakuje, ale prawdziwa katastrofa zaczyna się wtedy, kiedy matka nie przychodzi z pracy. Zawsze można zabłądzić i gdzieś przenocować (co już się zdarzało), ale nigdy nie trwało to tak długo.
Chłopakowi sen z powiek spędza nie tylko wyżywienie brata, czy znalezienie pieniędzy, ale to tego, czepiła się jego rodzinki wredna sąsiadka, która chce wysłać na nich opiekę społeczną.

   Bohaterów nie można nie polubić. Szczególnie młodszego. Znaleźli się w takiej sytuacji, w której nikt nie chciałby się z nimi zamienić (a przynajmniej ja).  Laurence z pozoru buntownik, to jednak miły i ciepły chłopak. Mimo że jest w moim wieku, nie wyobrażam sobie, że mogłabym być tak bardzo odpowiedzialna i pomysłowa jak on. Jednak denerwowało mnie to, że tak bardzo wierzył w powrót rodzicielki i nie dał sobie pomóc. A na dodatek szykował dla niej prezent- niespodziankę. Według mnie, taki prezent to powinna ona jemu szykować.

Moim ulubioną postacią jest Jay, który utożsamiał się z psem (a dokładniej za Scooby'm-Doo). Miał dopiero sześć lat, więc Laurence musiał nieźle się nakombinować, żeby usprawiedliwić nieobecność mamy. A do tego, ta dziecinna naiwność i ufność. I oczywiście szczerość.  I jak go tu nie lubić?

  A jeżeli chodzi o bohaterów drugoplanowych, to było ich mało. W kilku rozdziałach pojawiła się przyjaciółka Laurence, która jest dość tajemniczą postacią. (bo było o niej mało) I nie można zapomnieć o powodzie kłopotów- mamie chłopków. Okropna egoistka, która nie zasłużyła na tak cudowne dzieci. Lista bohaterów epizodycznych długa też nie jest.
Może w drugiej części będzie o nich więcej? W każdym razie na to liczę. (Jeżeli kontynuacja powstanie).

  Autor bardzo wiarygodnie pokazał codzienność, z którą zmagają się bohaterowie. Na tyle, że nie chciałabym znalazł się na ich miejscu, nawet za zapłatą. A kilkanaście dni bez nadzoru rodziców kusi, i to bardzo.
Mimo, że książka nie od początku wciąga, jest warta przeczytania. Takich trudnych sytuacji jest mnóstwo i są wszędzie. A nie powinno ich być.

  Muszę jeszcze wspomnąć,ze książka jest bardzo estetycznie wydana. Każdy dzień stanowi nowy rozdział, a czcionka jest idealnej wielkości dla moich oczu.

Wyzwania:

Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
52 książki 2014
rekord 2014




niedziela, 16 listopada 2014

Tag: ,,ALBO ALBO"

Jak na nas przystało, nie mogłyśmy odpowiedzieć na pytania od razu, ponieważ cierpimy na niedobór czasu. Przepraszamy za to opóźnienie i dziękujemy za nominację. 

Wolisz czytać tylko trylogie, czy tylko powieści jednotomowe? 

A: Zdecydowanie wolę pierwszą opcje. Zbyt trudno jest mi się rozstać z bohaterami, a poza tym sądzę, że trylogie są lepiej dopracowane.

D: Kiedyś cały czas czytałam tylko trylogię albo jeszcze dłuższe serię. Jednak teraz zaczęłam widzieć zalety jednotomowych książek. 



Wolisz czytać tylko autorki, czy tylko autorów? 

A: Książki, które przeczytałam w większości wyszły z pod pióra autorek. Poznałam kilka historii, które napisała męska część pisarzy i muszę przyznać, że na nich jeszcze się nie zawiodłam,
D: Jest mi to obojętne. Byleby była książka dobra. Nie obchodzi mnie, czy napisała to kobieta, czy mężczyzna.



Wolisz kupować tylko w Empiku, czy tylko na stronach internetowych? 

A: Mi zostaje Empik, ponieważ nie mam konta bankowego. Choć wkurza mnie to, bo na stronach internetowych często są wyprzedaże.
D: Zdecydowanie wolę na innych stronach internetowych, ponieważ zazwyczaj na nich jest taniej niż w Empiku. 

Wolisz, żeby wszystkie książki zostały zekranizowane, czy żeby przekształcono je w serial? 

A: Wolałabym, żeby zostały przekształcone w serial. Wiadomo, ta forma trwa dłużej niż film, a dzięki temu mogą być dopracowane szczegóły.
D: Natomiast ja wolę film, ponieważ wiele seriali ma naprawdę dużo sezonów, a ja nie mam wystarczająco dużo czasu, żeby oglądnąć te wszystkie odcinki.


Wolisz czytać 5 stron dziennie, czy 5 książek tygodniowo? 

A: 5 książek tygodniowo... Marzenie.
D: Kiedy patrzyłam wczoraj w księgarni na tyle wspaniałych pozycji to zdecydowanie chciałabym czytać 5 książek tygodniowo. Jednakże teraz jest mi bliżej do 5 stron dziennie. 

Wolisz być profesjonalnym recenzentem, czy autorem? 

A: Zdecydowanie to pierwsze. Dzięki wspaniałemu szkolnictwu moja kreatywność zanika.
D: Myślę, że jest już zbyt dużo autorów, żebym mogła się przebić, więc wolałabym zostać profesjonalnym recenzentem. 


Wolisz czytać 20 ulubionych książek w kółko, czy sięgać po nowe pozycje? 

A: Tym razem druga część do mnie przemawia. Tak dużo książek, a tak mało czasu.
D: Tylko raz przeczytałam drugi raz tę samą książkę. Zdecydowanie wolę sięgać po nowe pozycje. 


Wolisz być bibliotekarzem, czy sprzedawcą książek?

A: Zdecydowanie wolałabym zostać bibliotekarką. Ta atmosfera, ludzie,którzy kochają czytać i oczywiście masa książek. Raj.
D: Ja natomiast wolałabym zostać sprzedawcą książek. Miałabym zniżki na książeczki :)

Wolisz czytać tylko ulubiony typ literatury, czy wszystko poza ulubionym typem literatury? 

A: Jak coraz częściej dostrzegam, nie mam ulubionego gatunku. Więc książki czytam te, które w moich łapkach znajdą się.
D: Zdecydowanie nadal moim ulubionym gatunkiem jest fantastyka, ale zaczęłam czytać też innego typu literaturę i jestem w większości przypadków zadowolona. 


Wolisz czytać tylko książki fizyczne, czy tylko e-booki? 

A: Wolę książki fizyczne, ale chwilowo jest to nie możliwe. Ręka :(
D: Teraz całkowicie odłożyłam e-book i ciągnie wypożyczam książki. Jednak teraz mam do przeczytanie ogromną cegłę i w tym przypadku wolałabym, żeby to był jednak e-book :)

wtorek, 11 listopada 2014

Hope + Les

Hopeless









tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
tytuł oryginału: Hopeless
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: 16 czerwca 2014
liczba stron: 424
ocena: 7/10








Sięgają po tę książkę nie spodziewałam się wiele. Nawet po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji. Bardzo możliwe, że to przez tę okładkę. Myślałam, że mam przed sobą kolejną typową książkę o miłości. I miała rację do połowy. Pierwsza część książki była taka, jak się spodziewałam, ale druga... to już całkiem inna bajka.

Sky nie można nazwać grzeczną dziewczynką, ale pewnego niezapomnianego dnia poznaję chłopaka, który wywrócić jej życie do góry nogami. Pokaże jej prawdę, mimo że nie okaże się łatwa do zniesienia.

Po pierwszych stronach liczyłam na typowy romans. Wiecie, co mam na myśli. Jest para, która po kilku dniach wyznaję sobie miłość. Potem się kłócą, a na końcu godzą i happy end. Początek książki był taki, jak przewidziałam. Pojawił się chłopak i wiedziałam, że będę z główną bohaterką. Szybko stali się sobie bliscy. Naprawdę bliscy. Potem problemy w raju. Jednak nagle w połowie powieści, książka zmieniła się. Zaczęła opowiadać o głębszych, poważniejszych i ważnych tematach. Tego się nie spodziewałam.

Pierwsza część była nudna, wręcz usypiająca. Jednak druga połowa sprawiła, że przerzucałam kartki z prędkością światła. Jedyną rzeczą, która mnie wkurzyła w końcówce książki to to, że Sky  zbyt surowo oceniła Karen. Ja bym jej podziękowała, a nie zastanawiała się, czy zostawić ją samą z poczuciem winy. To jeden minus końcowy. Na temat początku lepiej nie będę się dużo wypisywać. Powiem tylko, że cieszę się, że przetrwałam pierwszą część i mogłam zapoznać się z drugą, która na długo zapadnie mi w pamięci.

Teraz patrzę na lubimyczytac i widzę, że za niedługo będzie premiera książki, która opowiada historie z perspektywy Holdena. Kto chętny?

Na koniec napiszę, że podziwiam Hope. Zrozumieją mnie tylko Ci, którzy przeczytali tę książkę, ale po prostu musiałam to zdanie zmaterializować.

Dałabym tej książce 10 punktów za końcówkę, ale muszę wziąć całokształt pod uwagę, więc daję 7.

Polecam książkę wszystkim i proszę tych, którzy jeszcze nie czytali, żeby dali radę przetrwać początek, bo naprawdę warto. Przysięgam!




piątek, 7 listopada 2014

Zanim Skandianin stanie się wilkiem morskim...




Wyrzutki

- John Flanagan

Cykl: Drużyna (tom 1)
tłumaczenie:Zuzanna Byczek
tytuł oryginału: Brotherband: The Outcast
wydawnictwo: Jaguar
data wydania: 9 maja 2012
liczba stron: 480
Ocena: 8/10







Książkę chciałam przeczytać już od dawna, kiedy skończyłam ostatni tom ,,Zwiadowców", ale powstrzymywała mnie okładka.  Z bliska nie wygląda lepiej, a powiedziałabym nawet, że dużo gorzej.


  Hal jest synem wielkiego wojownika i byłej aralueńskiej niewolnicy. Z tego powody niejednokrotnie jest wyśmiewany przez rówieśników i żyje na marginesie społecznym.
Niedługo zbliżają się jego 16 urodziny, a co za tym idzie będzie musiał podjąć się nauki wojennej.

Wszyscy chłopcy w jego wieku są podzieleni na trzy rywalizujące drużyny. Hal, jak i inni marzą o zwycięstwie, które zapewnia sławę.

 Bardzo się cieszę, że autor wybrał Skandię, jako miejsce wydarzeń. W ,,Zwiadowcach" była skąpo opisana, a teraz nadarzyła się okazja, żeby poznać ją bliżej. Nie będę oszukiwać, szczególnie cieszę się z tego, że oberjarlem Skandii jest Erak, który jest jednym z moich ulubionych bohaterów. A co najważniejsze, pojawił się w ,,Wyrzutkach".

  Postacie bardzo polubiłam, żadna mnie nie irytowała.
Jeżeli chodzi o charakter bohaterów, to jest podobnie jak w ,,Zwiadowcach"- albo super źli, albo dobrzy. Nie umiałabym wybrać lepszego, spośród  moimi ulubieńców- bliźniaków: Wulfa i Ulfa. Ich słowne walki bardzo mnie rozbawiały. Za nimi, na podium uplasował się Thorn. Zanim stracił rękę był potężnym wojownikiem, ale ciąg nieszczęśliwych wypadków sprawił, że spadł na dno. Powoli się z nich podnosi i  wychodzi na prostą, za co go podziwiam.

RA: Halt makes a hideous fashion statement.... by omni-time  Akcja jest ciekawa i nieraz mnie zaskoczyła. Autor, jak w poprzedniej serii, pokazuje, że przyjaźń i odwaga jest najważniejsza. Język jest prosty i przyjemny. A całość jest bardzo przejrzysta.

 Książka wbiła mnie w fotel w ostatnich rozdziałach- akcja nagle zmienia tory i wszystko wskazuje na to, że nie będzie szczęśliwego happy endu. Autor zakończył pierwszą część tak, że trudno od razu nie sięgnąć po kolejny tom.
Jedyne co mi się nie podobało, to opisy walk i wszystkich rzeczy związanych z żeglugą. No, ale jestem dziewczyną, a to książka adresowana w szczególności do męskiej publiczności. Mimo tego, i tak miałam niezłą zabawę czytając książkę.
 
Jestem pewna, że przygody tytułowych Wyrzutków spodobają się fanom ,,Zwiadowców".




Wyzwania:
Czytam fantastykę
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
52 książki 2014
rekord 2014

poniedziałek, 3 listopada 2014

Podsumowanie październia

W tym miesiącu nam nie poszło. Jednak mamy na co zwalić. Pierwszy powód słabego wyniku to szkoła. Anka też ma swój powód. Złamała palec. Bardzo poważnie. Na tyle, że musiała zostać na kilka dni w szpitalu i miała narkozę. Fakt, że musi nosić gips na prawej ręce skutecznie uniemożliwia jej delektowanie się czytaniem książki, dlatego jej lista jest bardzo krótka.  Jednakże mam nadzieję, że w tym miesiącu pójdzie nam lepiej. Szczególnie, że wypożyczyłam pięć książek z biblioteki i mam tylko 30 dni, żeby je przeczytać. Dlaczego tyle wypożyczyłam? Chyba większość z Was to zna: odnoszę książki i mówię sobie: ,,Wypożyczę maksymalnie dwie książki. Wypożyczę maksymalnie dwie książki. Wypożyczę...". Wchodzę do biblioteki, widzę tę książki i ... wiadomo, jak się to kończy.
   
Oto statystki:

Anka:

Przeczytane:
1. Wyrzutki 
2. Dźwięki wspomnień
+ stos kartek na kuratoryjny


Diana:

Przeczytane:
1. Kings of Leon: Sex on Fire
2. Kamienie na szaniec
3. Łowca snów - Ta książka powinna się liczyć podwójnie. Była naprawdę ogromna.
4. Hopeless 

Nasz liczny wreszcie przekroczył 50 000! Jesteśmy z tego powodu bardzo dumne :)
Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu: 8 763. Trochę mniej niż we wrześniu, ale i tak nie jest źle.
Mam aż 155 obserwatorów, jak uważam, że to bardzo ładna liczba. 


Wyniki konkursu:

Zwycięża...


Katherine Parker!!!

Gratulujemy i czekamy na e-mail. 

Marcowe mole