Play
- Javier Ruescas
tytuł oryginału: Play
przekład: Magdalena Olejnik
data wydania: 15 stycznia 2014
liczba stron: 464
Cena: 38,50 zł
Ocena: + 8/10
O książce pewnie bym nie usłyszała gdyby nie recenzja Patiopei. Moją uwagę przyciągnęła fabuła, pozytywne opinie i pełna energii okładka,więc kiedy nadarzyła się okazja ,,Play" trafiło w moje łapki.
Często mam takie chwile, kiedy słuchając muzyki odpływam do innego świata i zapominam o problemach. Podobnie zachowuje się Aaron. W sytuacjach, kiedy czuje silne emocje w jego głowie pojawia się melodia, którą później gra na swojej gitarze, a następie nagrywa ją na komputerze. Jest nieśmiałym chłopakiem, dlatego nie chce, żeby jego twórczość poznał świat.
Inne zdanie na ten temat ma jego przystojny brat, Leo. Od wielu lat chciał zostać aktorem. Dla swoich marzeń rzuca studia i podróżuje po świecie.
Los nie mógł być dla niego lepszy. Dowiaduje się o piosenkach brata i postanawia je "pożyczyć". Nic nie mówiąc, nagrywa filmik, w którym udaje, że to on jest ich autorem.
Nikt nie podejrzewał, że z talentem Aarona i wyglądem Leo, chłopcy zajdą tak daleko... Oni również nie zdawali sobie sprawy, do jakiego świata weszli.
Podziwiałam pewność siebie i kreatywność Leonarda. Nigdy nie wpadłabym na taki pomysł, ale z drugiej strony nie zachował się nie w stosunku do Aarona. Szedł po trupach, żeby tylko jego marzenia o sławie się spełniły. Zdarzały się momenty, że zachowywał się jak dziecko. Uwielbiał skupiać na sobie uwagę, często był arogancki. Za to nadrabiał specyficznym poczuciem humoru i ciętym językiem.
Młodszy brat to jego całkowite przeciwieństwo. Jest nieśmiałym, spokojnym chłopcem, mającym dwójkę wiernych przyjaciół. W domu, jest wzorem dla młodszych sióstr. Jeżeli ktoś prosi go o przysługę, Aaron stara się wykonać ją jak najlepiej.
Każdy rozdział w książce zaczyna się kawałkiem piosenki. To bardzo miłe uczucie, kiedy czytasz teks i okazuje się, że znasz dany utwór. W takich sytuacjach zaczynałam nucić sobie ją pod nosem. Oczywiście, każda piosenka była dopasowana tematycznie do danego rozdziału.
,Powieść była dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Pochłonęłam ją w zadziwiająco szybkim tempie. Miała na to wpływ podróż- pociągiem z Kołobrzegu do Rzeszowa jechałyśmy aż 20 godzin!! Nie mówiąc, że było ponad 30 stopni. Podczas tych dłużących się minut mogłyśmy jedynie wystawiać głowę przez okno lub czytać. Zaczynałam jeden rozdział i kiedy, już obiecywałam sobie, że to będzie ostatni, moja ciekawość nie pozwoliła mi na odłożenie książki, tylko kazała doczytać do końca.
Mam nadzieję, że przekonałam Was, że warto poznać szaloną historię braci:)
Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
52 książki 2014
rekord 2014
Słyszałam o tej książce, ale byłam średnio zainteresowana. Widzę jednak, że warto dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czyta się bardzo szybko. Jest lekka, wprost idealna na wakacyjne dni. :)
UsuńChyba nie dla mnie, choć u Ciebie wypada calkiem, całkiem ;)
OdpowiedzUsuńMam piętnaście lat, więc fabuła spasowała mi:) Myślę, że książka jest przeznaczona dla osób w moim wieku, a starsi czytelnicy mogą się trochę przy niej nudzić.
UsuńJa też mając parę lat mniej żywiej interesowałam się takimi ksiązkami, a teraz nijak mi nie podchodzą :)
UsuńDziękuję bardzo za link do strony, gdzie można robić nagłówki! Jest świetna i na pewno kiedyś mi się przyda, ale sęk w tym, że potrzebuję czegoś tylko mojego - tzn wykonanej specjalnie dla mnie grafiki, mam projekt ,trzeba mi tylko wykonawcy...
W takim razie, pozostaje mi życzyć szczęścia w szukaniu:)
UsuńNie wiem czy przeczytam, ale bardzo ciekawa recenzja. Uwielbiam to imię - Aaron. Gdzieś już chyba słyszałam o podobnej historii... zbyt dużo filmów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mi również bardzo podoba się to imię. Filmów zbytnio nie oglądam, więc pomysł na książkę wydaje mi się oryginalny. :)
Usuńhej, to musi być fajna książka. A ja już ją skreśliłam i nawet nie przypominam sobie czemu.
OdpowiedzUsuńZawsze można dać drugą szansę:)
UsuńGdzieś mi mignęła i wydawało mi się, że to nie książka dla mnie, ale teraz gdy tak sobie myślę to z chęcią bym ją przeczytała;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię:)
UsuńTeż nigdy o niej nie słyszałam, a tu zapowiada się bardzo ciekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńPewnie też bym o książce nic nie słyszała, gdyby nie recenzja Patiopei. :)
UsuńCoś obiła mi się o uszy, ale jakoś nie poświęciłam jej zbyt dużo uwagi. Może to błąd i warto dać jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńWarto:)
UsuńJak nadarzy się okazja, to dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńJa również chętnie dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem jeszcze bardziej szczęśliwa:)
Usuńjeej kocham książki z tematyką muzyczną. :)
OdpowiedzUsuńczytałam już kilka takich powieść i w każdej z nich znalazłam jakąś fantastyczną piosenkę, którą nucę do dziś. :)
po za tym bardzo zaintrygowały mnie postacie.
ich różnorodne charaktery.
z chęcią ją przeczytam. :)
Jest to moja pierwsza książka z tematyką muzyczną, ale już teraz mogę powiedzieć, że na pewno nie ostatnia. :)
UsuńCiekawa fabułą, ale raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale zachęcasz. Nie mam siły stawiać nadal oporu ;)
OdpowiedzUsuńMój urok zawsze działa:)
UsuńCzytałam już kiedyś recenzję tej książki. Też była zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńChyba warto sprawdzić, czy i mi się spodoba. ;)
A nie mówiłam:) Nikt nie oprze się mojemu urokowi.
UsuńOkładka i tytuł nieszczególnie mnie przyciągnęły, ale jak zaczęłam czytać Twoją recenzję to z każdym akapitem coraz bardziej mi się podobało :D Myślę, że jak będę miała trochę czasu to sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKolejna oczarowana osoba:) A tak na serio, to bardzo mi miło. Sądzę, że nie pożałujecie:)
UsuńŚwietny pomysł z tymi piosenkami. Czasem lubię jak mi książka coś fajnego podsunie lub przypomni, a poza tym to bardzo niebanalny pomysł z tymi utworami. Mnie zaciekawiłaś strasznie
OdpowiedzUsuńPomysł genialny:) Moje statystyki, względem zaciekawionych osób lecą w górę:)
UsuńMoże się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania ;)
Ps. Zapraszam do siebie zaczytanamarzycielka8.blogspot.com
Czytałam już o tej książce i mam na nią ogromną ochotę, 20h pociągiem oj współczuję, mam nadzieję, że chociaż było warto się tyle męczyć :D
OdpowiedzUsuńWarto:) Bornholm jest przepiękny.
UsuńNa pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuń