.nag

poniedziałek, 8 września 2014

Mój dotyk... zabija

Dotyk







tytuł oryginału: Touch 
wydawnictwo: Dreams
data wydania: 10 stycznia 2013
liczba stron: 344
ocena: 5/10


















https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5ct6ujEfOXYAWVhb2gZ22Fvz97KV-T04k_ed4G3d5pQhJ57-JTZX3ZjIBGqdBiuzZYY0l11uYqVwtGOpDdstTtLdW2dipT1s700JlW3GvU8j-C6dyynuuBWAGstjouVhamIMlX2mN-Yb2/s1600/KALEandDEZ.JPG


22 komentarze:

  1. Nie była aż tak zła. Jak byłam świeżo po lekturze, to byłam nastawiona pozytywnie, dziś już dość neutralnie, ale nie uważam tego za mdłą historię. Przewidywalną - na pewno, ale w drugim tomie jest z tym lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tytule postu myślałam, że chodzi ci o Dotyk Julii... taki troll! Ale muszę Ci powiedzieć, że nie tylko dziewczyna ma tam dar (w sensie w Dotyku Julii) ;)
    Pierwsze słyszę o tej pozycji, i po twojej opinii już wiem, że się za nią nie zabiorę. Yghrr, te trójkąty miłosne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym, że nie tylko dziewczyna ma ten dar, Anka mi nie powiedziała. Nie ładnie. Wprowadzam wszystkich w błąd :)

      Usuń
  3. Nie, nie dla mnie. Słyszałam o tej pozycji, ale zawsze byłam zdania, że to młodzieżówka (tania) i utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu. Chociaż może główna postać ma w sobie coś ciekawego

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna mdła historia miłosna, w której dominuje ulubiona figura geometryczna w postaci trójkąta? Niekoniecznie mam teraz ochotę na takie historie. Zresztą, jakoś nigdy wcześniej ten tytuł nie zwrócił mojej uwagi. A fakt, że co chwila spoglądałaś, ile stron pozostało do końca, mówi samo przez siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. to ja odmówię. :)
    tym bardziej, że książka wzorcuje się na moim ukochanym '' Dotyku Julii ''

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego się właśnie spodziewałam... Dlatego już unikam paranormalnych książek, chociaż np. ostatnio mnie pokusił "Obsydian" i oczywiście się zawiodłam. Niebawem recenzja u mnie tej książki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mnie zniechęciłaś! Szok. Byłam pewna, że to pozycja, którą MUSZĘ przeczytać, że nic mnie nie powstrzyma. Udało Ci się.. ;_;
    ~Księżycowa Pani

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak Tobie czytanie "Dotyku" nie sprawiło przyjemności, to obawiam się że u mnie sytuacja byłaby podobna. :) Nie zapisuję tytułu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zainteresował mnie tytuł postu, jednak recenzja mnie zniechęciła, nie potrzebuję kolejnego "Zmierzchu"

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie cierpię bohaterek bez mózgu, dlatego Zmierzch nie był książką dla mnie :)
    Co do Dotyku, mam mieszane uczucia. Ale widziałam ją w bibliotece, może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, w takim wypadku raczej się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. oj to raczej po nią nie sięgnę ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie zbyt dużo takich książek przewinęło mi się przez ręce i teraz żałuję tylko, że poświęciłam na nie kupę czasu, którą mogłam przeznaczyć innym, lepszym lekturom.
    PS. Też czasem zawyżam oceny na LC, żeby nie mieć wyrzutów sumienia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. przewidywalne lektury ostatnio za często goszczą ogólnie w książkowym świecie, nie wiem sama, to raczej nie książka dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam kiedyś, a raczej zaczęłam czytać i nie dobrnęłam do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Motyw dotyku, który zabija/rani, kojarzy mi się z Rouge (z X-Menów) i "Dotykiem Julii", zresztą wspomnianym wcześniej. :) Tego drugiego, niestety, nie doczytałam (może jeszcze do niego wrócę).

    OdpowiedzUsuń
  17. Będę omijać ten tytuł z daleka, to nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czasem faktycznie jedynym plusem książki jest to, że się skończyła :P heh

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za Twoje przybycie
A my teraz wierzymy skrycie,
że jeszcze nieraz do nas wpadniesz
i kolejną recenzje szybko chapniesz:)

Marcowe mole