wydawnictwo: W.A.B.
tytuł oryginału: Blackout
data wydania: 28 stycznia 2015
liczba stron: 784
ocena: 8-/10
ocena: 8-/10
Wyobrażacie sobie życie bez prądu? Pewnie większość z Was może pomyśleć, że dałaby sobie radę, ale radzę zastanowić się jeszcze raz. Bez prądu, nie masz wody w kranie, nie działa lodówka, w której możesz trzymać jedzenie, nie możesz zatankować, bo bez energii się nie da, a skoro Ty nie możesz to i dostawcy jedzenia też nie. Może i masz latarkę, telefon, laptop, ale wi-fi nie działa, a baterie w końcu się wyczerpią. Teraz już nie jest tak wesoło.
W całej Europie następuję przerwa w dostawie prądu. Wszyscy są przekonani, że wszystko wróci do normy za kilka minut, ewentualnie godzin. Nikt nie przypuszcza, że to nie zwykła awaria, a godziny bez prądu to tylko marzenie.
Tylko włoski haker Piero Manzano podejrzewa atak terrorystyczne. Chce się podzielić tym odkryciem z władzami, ale czy mu uwierzą?
Marc Elsbers przedstawił skutki braku prądu naprawdę świetnie. Zbierał informacje od wielu badaczy oraz pracowników różnych instytucji i to widać w jego dziele. Pokazał idealnie zachowanie ludzi kilka dni po katastrofie, bo tylko tak to można nazwać. Zapanowała anarchia, a kiedy zaczęli sobie uświadamiać, że w obecnych warunkach policja nic im nie zrobi, zaczęli popełniać przestępstwa od tych lekkich do bardzo poważnych. Piero kilkakrotnie spotkał postacie, które poczuły bezkarność. Kiedy czytałam ich poczynania, byłam wściekła na tych ludzi, bo przecież tak nie można, ale wiedziałam, że autor zrobił to bardzo realistycznie, ponieważ tak by było naprawdę i nie ma się co oszukiwać.
Zwróciłam też uwagę, że ,,Blackout" jest wyjątkowo lekką książka, jak na taką objętość, więc nawet po długim czytaniu nie bolały mnie nadgarstki, co jest zdecydowanym plusem.
Niestety nie za bardzo związałam się z bohaterami, chociaż Piero Manzano był główną postacią to nie tylko z jego punktu widzenia była prowadzona akcja, lecz również z wielu innych, co sprawiło, że chociaż powieść ma osiemset stron nie miałam czasu go poznać i polubić.
Nie spodobało mi się również to, że jeden haker potrafił przechytrzyć bandę genialnych terrorystów, a kilkudziesięciu specjalistów, rządy i inne instytuckie typu Europol nie dało sobie radę. To przypomina mi trochę książki Dana Browna.
Szkoda również, że autor nie zdecydował się na spojrzenie na wydarzenia z punktu widzenia normalnego obywatela, który nie ma dostępu do wszystkiego. Elsber skupił się głównie na wysoko postawionych urzędnikach, pracownikach elektrowni, czy hakerze, którzy akurat mieli łatwiejszy dostęp do prysznica albo jedzenia.
Innym minusem ,,Blackout" jest to, że występowało w niej dużo naukowych stwierdzeń, które czasami trudno było zrozumieć.
Trochę dużo tych minusów, ale mocno się przyczepiłam i mimo tych kilka mankamentów jestem bardzo zadowolona z tej książki i polecam ją. Uważam, że warto przeczytać tę pozycję, bo jest bardzo realistyczna.
Wyzwania:
Czytam Opasłe Tomiska
Czytam Fantastykę III
Na pewno ciekawy pomysł na książkę! Jednak po recenzji jakoś mnie nie do końca przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Chyba do mnie nie przemówiłaby ta książka...
OdpowiedzUsuńMimo kilku wad bardzo mnie ta książka zaciekawiła. Lubię ten gatunek, a więc będę polować :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Mam wielką ochotę na ten tytuł już od dłuższego czasu. Tematyka jak najbardziej mi odpowiada, a skoro książka jest dobra i lekka, to tym bardziej muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńKsiążkowy realizm jest dla mnie bardzo cenny, a fabuła naprawdę zachęca :)
OdpowiedzUsuńRealistyczna ? Zdecydowanie dla mnie .Zwłaszcza,że tematyka niezmiernie ciekawa :))
OdpowiedzUsuńMrocznie :) Mam mieszane uczucia, ale chyba jednak z przewagą na "tak" ;)
OdpowiedzUsuńNad tą książką muszę się zastanowić, bo jednak na mojej liście są książki, które czekają na swoją kolej już od dawna, a ta może poczekać. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńSama mam tą książkę na swojej półce, ale na razie musi poczekać na swoją kolej :))
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam różnego rodzaju apokalipsy i jestem niezmiernie ciekawa tej książki :D
Ciekawy pomysł na fabułę książki. Na pierwszy rzut oka przeraża mnie ilość stron - specjalnie szukać jej nie będę, ale jak już wpadnie w moje ręce to chętnie zapoznam się z jej treścią.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje sie być bardzo ciekawa. Zapisuje sobie tytuł, bo jestem bardzo ciekawa tej pozycji! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
happy1forever.blogspot.com
Trochę minusów wypisałaś, ale fabuła wydaje się być bardzo ciekawa. Większość osób pewnie pomyśli, że jakoś dałoby radę bez prądu i gdyby go zabrakło życie faktycznie nadal by się toczyło, jednak byłoby ciężko.
OdpowiedzUsuńProsto z piekarnika (klik!)
Zdecydowanie wyczuwam tu coś dla siebie, przeczytam z pewnością :-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł na historię, lekkość książki też plus, często bolą mnie ręce od trzymania ogromnych tomiszczy. ;) Zamysł, brak prądu, budzą niepokój, to chyba najbardziej ciekawi. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Minusów bez liku ale są to minusy dość mało szkodliwe. W końcu to podobno męska książka ☺ z przyjemnością przeczytam 😊
OdpowiedzUsuńchętnie zapoznam się z tą książką:)
OdpowiedzUsuńmoje klimaty.
Zastanawiałam się kiedyś nad tą książką, ale mnie pewnie też raziłyby wszystkie naukowe stwierdzenia i pominięcie zwykłych obywateli, więc to nawet dobrze, że sobie odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńWiele razy czytałam pochlebne opinie co do tej książki i gdy nadarzy się okazja to z pewnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń