Lawendowy pokój
-Nina George
tłumaczenie:Paulina Filippi-Lechowska
tytuł oryginału: Das Lavendelzimmer
wydawnictwo:Otwarte
data wydania:30 lipca 2014
liczba stron:344
ocena: 3/10
Każdy z nas od czasu do czasu trafia na gorsze książki. Przynajmniej dzięki temu potrafimy docenić jeszcze bardziej inne, świetne powieści.
,,Lawendowy pokój” skusił mnie przede wszystkim okładką i ciekawą fabułą. I na tym mój entuzjazm się skończył.
Perdu jest właścicielem księgarni o pięknej nazwie ,,Apteka Literacka”. Leczy dusze ludzi sprzedając im książki. Niestety sam nie może zaznać spokoju emocjonalnego. Pewnego dnia postanawia się przełamać i czyta list sprzed 21 lat. Kiedy poznaje jego treść, wie że stracił niepotrzebnie wiele miesięcy i teraz postanawia to naprawić.
Główny bohater strasznie mnie irytował. Ani trochę nie wzruszyła mnie jego historia, a wręcz budziła moją złość. Dialogi były nienaturalne. Czasami myślałam, że przeniosłam się do dawnych czasów, gdzie wszyscy zamiast mówić prosto i dosadnie, używali długich i nużących wywodów. Zero impulsywności. Drugoplanowe postacie również na medal nie zasłużyły. Były sztuczne i sztywne jakby włożono im kijek w cztery litery.
Cała książka zajęła mi aż 3 miesiące. Kiedy pojawiła się jakaś akcja, autorka od razu niszczyła ją, wkładając olbrzymie ilości opisów. Owszem przekazała kilka złotych myśli, lecz nie były one w stanie podciągnąć poziomu. Może gdyby pisarka zrezygnowała z kilku wątków czy postaci, historia nie szłaby mi tak opornie, ale kto wie.
Nie podobało mi się również to, że autorka chciała zmusić czytelnika do swoich poglądów, z którymi się nie zgadzam. Odbiór lektury nie ułatwiał dziwny język autorki, który nie przypadł mi do gustu.
Książka będzie idealna dla osób, które mają problemy z zaśnięciem. Wspaniałe lekarstwo. Ale cóż, ile czytelników, tyle opinii. A nóż się komuś spodoba. Jakby co, to ostrzegałam.
,,Lawendowy pokój” skusił mnie przede wszystkim okładką i ciekawą fabułą. I na tym mój entuzjazm się skończył.
Perdu jest właścicielem księgarni o pięknej nazwie ,,Apteka Literacka”. Leczy dusze ludzi sprzedając im książki. Niestety sam nie może zaznać spokoju emocjonalnego. Pewnego dnia postanawia się przełamać i czyta list sprzed 21 lat. Kiedy poznaje jego treść, wie że stracił niepotrzebnie wiele miesięcy i teraz postanawia to naprawić.
Główny bohater strasznie mnie irytował. Ani trochę nie wzruszyła mnie jego historia, a wręcz budziła moją złość. Dialogi były nienaturalne. Czasami myślałam, że przeniosłam się do dawnych czasów, gdzie wszyscy zamiast mówić prosto i dosadnie, używali długich i nużących wywodów. Zero impulsywności. Drugoplanowe postacie również na medal nie zasłużyły. Były sztuczne i sztywne jakby włożono im kijek w cztery litery.
"Naprawdę? Ach, winda nie działa[...] To znaczy, że lato przyjdzie jeszcze dzisiejszej nocy. Zawsze zjawiało się wtedy, gdy psuła się winda"
Nie podobało mi się również to, że autorka chciała zmusić czytelnika do swoich poglądów, z którymi się nie zgadzam. Odbiór lektury nie ułatwiał dziwny język autorki, który nie przypadł mi do gustu.
"Bronił się przed rozmytym wspomnieniem tego, jak niegdyś siedział przy tym stole, nie sam, lecz z ***." "Zapach *** zniknął."
Książka będzie idealna dla osób, które mają problemy z zaśnięciem. Wspaniałe lekarstwo. Ale cóż, ile czytelników, tyle opinii. A nóż się komuś spodoba. Jakby co, to ostrzegałam.
Wyzwania:
Kiedyś przeczytam
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Wyzwanie biblioteczne
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Wyzwanie biblioteczne
Ojejku trochę mnie zaskoczyłaś. Sądziłam, że jednak przypadnie Ci do gustu. Ale masz rację ile ludzi tyle opinii, i nuż mi się spodoba :))
OdpowiedzUsuńmimo wszystko chciałabym zapoznać się z tą pozycją. :)
OdpowiedzUsuńTo chyba pierwsza niepochlebna recenzja tej książki, jaką miałam okazję czytać. Szkoda, ale mimo wszystko zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńJa też na początku myślałam, że będę pierwsza, ale później zobaczyłam opinie na lubimyczytać:) A nóż się Tobie spodoba.
UsuńWidzę, że książka ma same wady. Szkoda :(
OdpowiedzUsuńCóż, ja nie odebrałam aż tak źle tej książki - może dlatego, że kocham opisy :) Natomiast też zwróciłam uwagę na dialogi, które były nieco sztuczne, to trzeba przyznać ://
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zapoznaniem się z tą książką, ale widzę, że dobrze zrobiłam nie decydując się na nią. Jak na razie dam sobie z nią spokój.
OdpowiedzUsuńAbout Katherine
Czytam pierwszą recenzję tej książki bez zachwytów, bo do tej pory czytałam same pozytywne.
OdpowiedzUsuńOstudziłaś mój zapał. Marzyłam o lekturze tej książki, prawie raz bym ją kupiła... Tylko tak jakoś się powstrzymałam. I może dobrze? :)
OdpowiedzUsuńA ja czytałam w sumie dość dobre opinie na temat tej książki, no ale jakoś teraz sama nie wiem, chyba mnie zniechęciłaś. Jednak okładka jest przeklimatyczna <3
OdpowiedzUsuńA ja tak chciałam przeczytać tę książkę... Widzę, że mogłabym się rozczarować i to porządnie, dlatego zastanowię się jeszcze nad nią.
OdpowiedzUsuńKurczę, czytałam wiele dobrych recenzji na temat tej książki i troszkę zbiłaś mnie z tropu. Wiele słyszy się teraz również o "Księżycu nad Bretanią" i sama na własnej skórze chciałabym przekonać się co myślę o twórczości tej autorki :)
OdpowiedzUsuńhttp://mianigralibro.blogspot.com/
Jakby co, to ostrzegałam:)
UsuńTo chyba pierwsza negatywna opinia o tej książce jaką przeczytałam. Wszyscy o mało nie umierają z zachwytu podczas jej czytania, a tu taka niespodzianka. Jak widać, nawet wydawałoby się arcydzieła mają swoje wady. Ale po książkę i tak sięgnę. Chcę sobie wyrobić własną opinię. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie mam problemów z zasypianiem, dlatego nie zamierzam brać powyższej ''literackiej pigułki nasennej'' :)
OdpowiedzUsuńHahahahha.....mnie akurat ta książka bardzo się podobała :D
OdpowiedzUsuńHihihi słyszałam, ze nudna, ale fajne cytaty. Mam ebooka więc w razie straszliwej bezsenności wiem co robić! :))))
OdpowiedzUsuńTo mnie trochę zasmuciła Twoja opinia co do tej książki, gdyż stoi ona u mnie na półce, a skusiłam się na nią, gdyż liczyłam na ciekawą lekturę. Pewnie kiedyś i tak po nią kiedyś sięgnę i może akurat przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, chyba nie sięgnę. Jest tyle ciekawych lektur :)
OdpowiedzUsuńZ góry założyłam że to będą takie nudy, więc cieszę się, że nie marnowałam na nią czasu ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
cytay z winda jest bardzo fajny ;D
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie jest dla mnie. Bardzo nie lubię, jak czytanie mi się dłuży. Książki powinny sprawiać przyjemność, a ja czuję, że podczas lektury tej książki męczyłabym się niemiłosiernie. Mimo wszystko szkoda, bo sam opis był nawet ciekawy :)
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
o nie, takie usypiające książki to ja omijam z daleka :)
OdpowiedzUsuńAż tak źle? :) zastanawiałam się kiedyś nad nią, teraz sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńAż tak źle? :) zastanawiałam się kiedyś nad nią, teraz sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się aż tak nużącej pozycji, miałam w planach, daleko to dalekich, ale kiedyś chciałam przeczytać, teraz muszę się nad tym zastanowić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Słyszałam wiele pozytywnych opinii i byłam dość nakręcona, a po twoje recenzji chyba będę musiała się zastanowić, czy na pewno chcę czytać tę książkę. Jeśli już, to będę musiała się do niej odpowiednio nastawić
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Chciałabym przeczytać!
OdpowiedzUsuńŁo! Pierwsza negatywna recenzja tej książki, którą widzę na własne oczy!
OdpowiedzUsuńJa dam jej szansę, ponieważ już ją zakupiłam :)
Pozdrawiam!
Słyszałam o tej książce, ale zastanowię się jeszcze :)
OdpowiedzUsuńtak słabiutko oceniłaś, a tak się cieszyłam że mam tę książkę (ebook i to nawet wydrukowany, bo nie lubię czytać na komputerze) - no nic kiedyś przeczytam. Zobaczymy jakie ja będę miała odczucia po przeczytaniu tej powieści. :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudna, ale niestety nie zawsze idzie to w parę z ciekawą fabułą...l
OdpowiedzUsuńMnie tam się bardzo podobała.Zawierała wiele metaforyki,wymagała głębszego doczytania,a wszystko to urozmaicone zostało pięknym językiem autorki i krajobrazami książki.Ale nic,może po prostu książka trafia do nieco starszych czytelników ... ;)
OdpowiedzUsuńWyciągnęłam podobne wnioski :)
UsuńNa chwilę obecną kiedy widzę, że jakaś książka jest 'lawendowa', 'różana' albo w jakikolwiek sposób 'kwiatowa' w mojej głowie zapala się światełko ostrzegawcze, że to tylko kolejna z wielu...
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną kiedy widzę, że jakaś książka jest 'lawendowa', 'różana' albo w jakikolwiek sposób 'kwiatowa' w mojej głowie zapala się światełko ostrzegawcze, że to tylko kolejna z wielu...
OdpowiedzUsuńa myślałam o niej, ale ufam Twoim opiniom ;) za to okładka zachwyca :)
OdpowiedzUsuń