Ostatnia spowiedź - Nina Reichter
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 15 listopada 2012
liczba stron: 380 +370= 750
ocena: I tom: 9/10
II tom: 7/10
Od dłuższego czas bardzo zależało mi na przeczytaniu ,,Ostatniej spowiedzi". Spotkałam się z kilkoma negatywnymi opiniami, ale ta książka mnie po prostu przyciągała.
ocena: I tom: 9/10
II tom: 7/10
Bradin Rothfeld jest liderem rockowego zespołu, który wspiął się na szczyt popularności. Wiele fanek dałoby się pokroić dla jego jednego dotyku, a on nadal szuka tej jedynej...
Ally Hanningan po nieudanym związku z Adamem decyduję się na toksyczny związek z wybrankiem... jej rodziców. Czuję się bezpiecznie, ponieważ póki nie musi kochać, nie musi również cierpieć.
Kiedy drogi tych dwojga się krzyżują na lotnisku i od razu łapią znakomity kontakt, wiadomo już że będą kłopoty.
Nie spodziewałam się, że aż tak bardzo spodoba mi się ta książka. Zwykle gustuję w powieściach, gdzie wątek miłosny gra drugie/trzecie skrzypce. W tym przypadku był on najważniejszy. Bałam się, że przez to nie spodoba mi się książka, ale sam nie wiem dlaczego, lecz tak się nie stało. Pierwszy tom mnie wciągnął, zahipnotyzował. Przypuszczam, że to przez sposób w jaki piszę autorka. Zazdroszczę takiego talentu.
Główna bohaterka jest postacią z problemami. Nadal nie może się pozbierać po rozstaniu i zdradzie. Nie potrafi zaufać innym, postępuję zgodnie z wolą rodziców i decyduję się na związek z obowiązku. Kiedy spotyka Bradina zdaję sobie sprawy, że nie musi z kimś być tylko dla wygodnego życia, ale dla miłości. Czuło się, że Nina Reichter chciała wprowadzić jakiś inny wątek, ale został on potraktowany trochę niechlujnie.
Pierwowzorem Bitter Grace jest Tokio Hotel. Oczywiście znam tej zespół, ale nigdy nie byłam jego fanką. Pamiętałam tylko jedną ich piosenkę, a właściwe teledysk. Wiedziałam, że są na nim roboty i na początku członkowie zespołu jadą samochodem. Mało, ale wyszukiwarka potrafi zdziałam cuda. Długo nie zajęło mi znalezienie tytułu tej piosenki (Tokio Hotel - Automatic
[patrz na dół ]). Przez praktycznie większość pierwszego tomu słuchałam tego kawałku. Dzięki ,,Ostatniej spowiedzi" pokochałam ten zespół i .. niemiecki. Dlaczego? Ponieważ w podręczeniu od niemieckiego jest ich zdjęcie. Następną lekcję spędzę na wlepieniu się w nich. Dobrze, że siedzę z tyłu :)
Pierwszy tom był po prostu niesamowity, więc jak tylko go przeczytałam od razu pobiegłam po kontynuację. Niestety trochę mniej mi się już spodobałam. Ally zaczęła mnie wkurzać swoim zachowaniem i częstym płakaniem. Czytając czułam się, jakby autora nie miała już pomysłu. Ciągle to samo. Kłótnia. Pogodzenie. Kłótnia... Nawet sposób pisania autorki nie pomógł.
Bardzo mnie to zasmuciło, bo miałam duży sentyment do tej książki. Głównie przez to trochę podwyższyłam ocenę drugiej części.
Bardzo mnie to zasmuciło, bo miałam duży sentyment do tej książki. Głównie przez to trochę podwyższyłam ocenę drugiej części.
Mimo wszystko uważam, że jest to świetny debiut naszej pisarki. Często zabawny, ale skupiający się głównie na miłosnym wątku. Nie jestem fanką romansów, ale w tym przypadku mi to nie przeszkadzało. Polecam!
P.S. Zapomniałam opowiedzieć o pewniej sytuacji. Gdy oddawałam pierwszy tom do biblioteki, zostałam zapytana czy warto przeczytać tę książkę. Ja zaczęłam wychwalać ,,Ostatnią spowiedź", ale jak tylko powiedziałam że jest tam niemiecki zespół, zorientowałam się, że popełniłam gafę. Kobieta zrobiła wielkie oczy i powiedziała: ,,Ooo. Niemiecki zespól. To chyba sobie odpuszczę". Nie sądziłam, że jesteśmy aż tak uprzedzeni. Mam nadzieję, że Wy tacy nie będziecie i sięgniecie po tę książkę. Przynajmniej po pierwszy tom :)
Ja tam lubię niemiecki, więc na pewno nie jestem uprzedzona. Tym bardziej, że tę serię mam od dawna na oku ;) I trochę bolą takie przedwczesne sądy, nie tylko w stosunku do języka niemieckiego :(
OdpowiedzUsuńTrochę brzmi jak typowa powieść młodzieżowa, której tagetem są głównie nastolatki. Można to tak zinterpretować? Czy nie do końca zrozumiałem? :P
OdpowiedzUsuńMożna tak to zrozumieć. Jednak autorka piszę tak dobrze, że wybaczam ten fakt :)
UsuńJa osobiście uwielbiam całą trylogię Niny, zwłaszcza trzeci tom skradł moje serce.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i... strasznie to nudne było. Dzisiaj też dodałam recenzję tej książki więc jeśli masz ochotę to zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl
Uwielbiam tę trylogię :D
OdpowiedzUsuńNa pewno będę do niej powracała! :D
PS. Tytuł oryginalny to również Ostatnia Spowiedź. Ta książka nie została wydana w języku niemieckim, by nosiła tytuł: "Letzte Beichte" :)
Ostatnio prześladuje mnie w książkach motyw zespołów rockowych hehe (Bezmyślna, Swobodna, O krok za daleko, Na szczycie) no normalnie szok! Nie wiem czy śmiać się czy płakać, bo ja tego motywu nie znosiłam, a teraz czytam i mi się zaczyna podobać, albo się przyzwyczaiłam:D W planach mam jeszcze Za sceną i właśnie Ostatnią spowiedź:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że zespół jest wzorowany na Tokio Hotel. Kiedyś była na niego faza. Szczególną fanką nie byłam, jak Ty. Dziś również nie jestem, nie przepadam za takim... wizerunkiem chłopaków. Przyznam jednak, że podobała mi się barwa głosu wokalisty... ta dojrzalsza, z delikatną chrypka. ;) Książkę zaś od dawna mam w planach. Zapisana na listę Must Read, pewnego dnia nadejdzie na nią kolej. ;)
OdpowiedzUsuńCała seria czeka u mnie na półce, aż wygospodaruję trochę czasu i ją przeczytam. Zapowiada się bardzo interesująco :))
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
posiadam całą trylogię :3 jesli chcesz to odstąpię ci za drobą opłatą 3 tom bo mam zdublowany :D
OdpowiedzUsuńMnie do tej serii przyciągnął zespół. Bo wieki temu szalałam za nimi i ich muzyką. Polecam ci ich pierwsza i ewentualnie drugą płytę gdzie od początku do końca śpiewali po niemiecku i byli bardziej autentyczni niż np teraz. Druga czesc nie była dla mnie przekonująca ale pozostałe dwie mi się podobaly. Niesamowite, że to wszystko wzięlo się od fan ficków.
OdpowiedzUsuńMimo, że kiedyś lubiłam zespół, kompletnie mnie do tej książki nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńSeria raczej nie dla mnie, ale mam osobę w rodzinie, której ją polecą:)
OdpowiedzUsuńJa tez właśnie bardzo chcę przeczytać tę serię, a wciąż negatywne opinie... Może Twoja recenzja ostatecznie przekona mnie do zakupu, choć po tylu narzekaniach trudno się przestawić:)
OdpowiedzUsuńTematyke miłosną raczej omijam, ale gdy sięgnęłam kiedyś po pierwszą część tej książki byłam po prostu nią zachwycona. Z pewnościa dużą rolę odegrało tu moje wielkie zauroczenie pewnym rockowym muzykiem. Pomimo tego mam wielką sympatię do tej pozycji, ale nie wiem czy drugi raz wywarłaby na mnie równie mocne wrażenie.
OdpowiedzUsuńNa razie nie planuję czytać tej serii ;)
OdpowiedzUsuńNiemiecki w szkole lubię! Świetnie brzmi!
OdpowiedzUsuńJednak Ostatnia spowiedź to dla mnie była istna tragedia i mordęga. Męczyłam się z nią przez święta :C
Na dzień dzisiejszy sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuńwłaśnie dotarł do mnie pierwszy tom i nie mogę się doczekać kiedy po niego sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńNie miałem okazji przeczytać żadnej książki z serii Niny :( Niestety :/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs!
http://cienwlasnychmysli.blogspot.com/2015/03/wielki-konkurs.html#more
Mam pierwszy tom u siebie, jeszcze się niestety z nim nie zapoznałam. Jak mi się spodoba, to będę szukać kolejnych :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kusi, kusi cała ta seria :)
OdpowiedzUsuńO nie, nie, nie. Już wiem, że książka by mi się nie spodobała :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za autorką
Fajny tytuł wpisu. ;) Ale wątków romantycznych, niestety, nie lubię, więc raczej nie sięgnę po tę powieść. Zespołu nie znam, przyjrzałam się zdjęciu i wydaje mi się, że to nie moje klimaty (oczywiście, mogę się mylić). ;)
OdpowiedzUsuńMnie również zaskoczyło jak bardzo książka przypadła mi do gustu :P Ta historia po prostu mnie uwiodła :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą serię! Choć czytając trzeci tom miałam ochotę rzucić nim o ścianę ;) Jeśli chodzi o tę serię to często jestem rozdarta, ale mimo to zajmuje specjalne miejsce na moich półkach :)
OdpowiedzUsuń