- Katarzyna Meres
wydawnictwo: Novae Res
liczba stron: 104
moja ocena: +8/10
Dopiero po przeczytaniu książki zastanawiałam się, dlaczego w ogóle po nią sięgnęłam. Czułam jakąś niewytłumaczalną potrzebę poznania tych dwóch historii. A do tego, trzeba dodać zachęcającą recenzje (Lustereczka) i piękną okładkę, która jak najbardziej pasuje do treści.
Jeżeli miałabym się przyznać, to tylko raz czytałam książkę w formie pamiętnika, a na dodatek było to już parę ładnych lat temu. (cykl ,,Pamiętnik księżniczki")
Pierwsza historia jest opisem uczuć umierającej bohaterki. Prowadzi pamiętnik dla swojego ukochanego, który później kontynuuje piękną i wzruszającą opowieść.
Ta część podobała mi się dużo bardziej niż druga. Niejednokrotnie miałam świeczki w oczach i paczkę chusteczek przy sobie- tak na wszelki wypadek.
Nie byłam przygotowana na falę emocji, która zalała mnie po przeczytaniu tego pamiętnika. I z tego co wiem, nie tylko mną targały takie uczucia.
,,Miłość rani, ale też umacnia. Droga idealnej miłości nigdy nie jest gładka, nie jest usłana różami. Potrzeba włożyć w nią mnóstwo pracy, aby przybrała piękny, nieskazitelny kształt."
W drugiej części spotykamy się z wewnętrznym monologiem po uszy zakochanej kobiety. Opisuje ona swojego ukochanego i historię ich miłości.
Pomimo tego, że to opowiadanie było gorsze od poprzedniego również potrafiło wzbudzić we mnie spore emocje. Byłam zafascynowana wszystkimi przemyśleniami bohaterki i jej stanem duchowym. Nigdy takiego czegoś nie przeżyłam i pewnie dlatego historia, aż tak mnie nie urzekła.
„Dla obcych osób to wyda się zwykłymi słowami, czymś prostym do napisania, ale miłości nie da się opisać słowami, tak samo jak bólu, żalu i tęsknoty. Wbrew pozorom to ciężkie zadanie.''
I w trakcie czytania i już po, nadal nie mogłam uwierzyć, że to debiut. Po głowie chodziły mi myśli, że książki na takim poziomie mogłabym czytać codziennie. Zresztą takie debiuty również.
,,Dźwięki wspomnień" są cieniutkie, a do tego pochłaniają całą uwagę czytelnika, więc bez problemu można je przeczytać w godzinę lub dwie.
„Każdy potrzebuje pięknej melodii, kiedy noc jest długa, bo nie ma gwarancji, że życie jest proste i potrzeba nadziei, choć trochę nadziei.”
Nie zostaje mi nic innego, jak czekać na kolejne książki autorki, które mam nadzieję, ukażą się za niedługo.
Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
52 książki 2014
rekord 2014
Okładkowe love
ja niestety w dalszym ciągu mam awersję do tego wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym tę książkę, ale coś czuję, że nie byłabym w stanie jej dokończyć. Znając życie, w połowie bym się rozryczała. Ale na wszelki wypadek zapamiętam tytuł i kiedyś znowu zastanowię się czy jej nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się fajnie. Dobrz, że nie za gruba - na opasłę tomiska nie mam za bardzo czasu :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką, nawet bardzo :D
OdpowiedzUsuńAle cieniutka! To nieco niecodzienne, że w tak krótkiej książce może znaleźć się aż tyle emocji. Chętnie przeczytam, jeśli oczywiście gdzieś na nią natrafię ;)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Czytałam ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna chcę przeczytać książkę Kasi, miałam przyjemność poznać tylko jej opowiadania, które udostępniła dla czytelników swojego bloga. Podobały mi się, więc myślę, że "Dźwiękami.." będę zachwycona :D
OdpowiedzUsuńCiesze się, że spodobała CI sie ta ksiażka :) Sama nabrałam na nia ochotę.
OdpowiedzUsuńKsiążeczka idealna na odskocznię od opasłych tomisków :) Chętnie sięgnę po ten debiut i zapewne wtedy również będę potrzebowała tony chusteczek :)
OdpowiedzUsuńWspaniała książka! Kasia pokazała prawdziwą klasę :)
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś mnie tym krótkim opisem, chętnie bym sięgnęła, choc przyznam, ze np. okładka mnie nie porywa
OdpowiedzUsuńOj jak miło, że aż tak Cię zachęciłam ;) Książki Kasi są fajne, wkrótce może nas zaskoczy i wyda coś nowego, trzymaj kciuki!
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno:)
UsuńJeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tą książką, choć mam na nią dużą chrapkę. Kusisz, kusisz. :)
OdpowiedzUsuńZnam opowiadania Kasi i wiem, że tak książka musi wpaść w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała to przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa... i na pewno wzruszająca. Zastanowię się nad nią...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Takie cieniutkie książki zawsze najbardziej mnie wkurzają. Roztroją emocjonalnie i nagle bach! Ledwie książka się zacznie i już koniec.
OdpowiedzUsuńSama fabułą może jakoś specjalnie mnie nie powaliła, ale wrażenie jakie wywarła na tobie i owszem. Chyba z ciekawości, czy i na mnie tak zadziała zabiorę się za czytanie tej książki.
Pozdrawiam
Mogę dać szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Bardzo dziękuję za piękną i pełną emocji recenzję. Miło mi wiedzieć, że "Dźwięki..." wywarły na Tobie takie wrażenie. Dziękuję z całego serca, wzruszyłam się. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za piękną książkę:)
UsuńO tej książce wiele już słyszałam. Prawie każdy ją chwali. Nie pozostaje mi nic innego jak wreszcie dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńStrasznie chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem zwolenniczką grubych książek, ale od czasu do czasu sięgam po coś cienkiego, co można przeczytać w jeden dzień ;) Myślę, że ta książka mogłaby się w tym przypadku sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za debiutami, ale ten serio wydaje się świetny. Tak dopracowana psychika bohaterki to ogromny plus. W okładce nic nadzwyczajnego niee widziałam, dopóki się jej uważniej nie przyjrzałam. Piękna !
OdpowiedzUsuńJak bardzo chcę to przeczytać! Poza tym już jakiś czas czekam na książkę, gdzie umiera pierwszy narrator, a opowieść podejmuje ktoś jej bliski.
OdpowiedzUsuń~Księżycowa Pani
Takie książki mnie raczej nie interesują, ale nie wątpię, że jest godna uwagi :)
OdpowiedzUsuńMam w planach od pewnego czasu :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam, ale bardzo bym chciała;)
OdpowiedzUsuń