Papierowe miasta - John Green
tytuł oryginału: Paper Towns
wydawnictwo: Bukowy las
data wydania: 5 czerwca 2013
liczba stron: 400
ocena:9/10
John Green. Autor bestsellerowych książek. Twórca ,,Gwiazd naszych wina". Mogłabym poświęcić cały post na wypisywaniu jego osiągnięć. Jednak nie o to mi chodzi. Tak naprawdę nie ciągnęło mnie do przeczytania jego książek. Nie wiem dlaczego. Przecież czytałam bardzo dużo pochlebnych recenzji. Jednak moja intuicja mi mówiła: ,,Nie czytaj tego. Nie czytaj żadnej z jego książek. Mówię ci, że będziesz tego żałować." Cieszę się, że jednak nie posłuchałam tego głosu. Teraz, kiedy mam za sobą moją pierwszą książkę Johna Greena za sobą, przysięgam uroczyście nigdy więcej nie iść za głosem mojej intuicji. Oraz obiecuję, że podziękuje bibliotekarce za umiejscowienie tej książki w bardzo widocznym miejscu.
Quentin, czy też Q nie należy do szkolnej śmietanki towarzyskiej. To nie przeszkadzam mu w cichym podkochiwaniu się w Margo Roth Spiegelman. Kiedy byli mali przyjaźnili się, ale z biegiem czasu ich relacje ucierpiały. Pewnej nocy Margo w przebraniu ninja zabiera Q na wyprawę, która zmieni jego życie.
Sięgając po ,,Papierowe miasta" byłam pełna wątpliwości, ale rozwiały się one kiedy skończyłam pierwszy rozdział. Już wtedy zrozumiałam, dlaczego wszyscy zachwycają się tym autorem.
Narratorem jest chłopak i chyba po raz pierwszy cieszę się z tego. W książce były pokazane zabawne sytuacje na które nie wpadłaby dziewczyna (bez urazy). Koledzy Quentina mieli typowo głupie pomysły, ale muszę przyznać, że były wyjątkowo zabawne. Nie raz wybuchałam niekontrolowanym śmiechem, a naprawdę trudno mnie rozśmieszyć, kiedy nie jestem w humorze.
Książka opowiada o dorastaniu. Główny bohater przez kilka tygodni zmienia się, dojrzewa. Ważną postacią wokół której kręciły się myśli Q i sama książka jest Margo, która przy bliższym spotkaniu jest naprawdę złożoną postacią, którą trudno rozgryźć. Do teraz nie do końca mogę zrozumieć tą postać.
Powieść jest pisana lekkim stylem, idealnym dla młodzieży. Przecież to książka dla nastolatków. Zakończenie książka całkowicie mnie zaskoczyło. Spodziewałam się czegoś innego. Jednak uważam, że to plus, ponieważ nie można nazwać tej książki przewidującą.
Z pewnością sięgnę po inne dzieła Johna Greena, ale nie koniecznie po ,,Gwiazd naszych wina". Dlaczego? Ponieważ czuję, że za dużo wiem o fabule tej książki i nie będę miała niespodzianki.
Podsumowując. Polecam wszystkim. Książka jest przepełniona humorem, ale nie brakuję poważnych tematów i nie ma tutaj typowych ,,problemów" nastolatków.
ocena:9/10
Sięgając po ,,Papierowe miasta" byłam pełna wątpliwości, ale rozwiały się one kiedy skończyłam pierwszy rozdział. Już wtedy zrozumiałam, dlaczego wszyscy zachwycają się tym autorem.
Narratorem jest chłopak i chyba po raz pierwszy cieszę się z tego. W książce były pokazane zabawne sytuacje na które nie wpadłaby dziewczyna (bez urazy). Koledzy Quentina mieli typowo głupie pomysły, ale muszę przyznać, że były wyjątkowo zabawne. Nie raz wybuchałam niekontrolowanym śmiechem, a naprawdę trudno mnie rozśmieszyć, kiedy nie jestem w humorze.
Książka opowiada o dorastaniu. Główny bohater przez kilka tygodni zmienia się, dojrzewa. Ważną postacią wokół której kręciły się myśli Q i sama książka jest Margo, która przy bliższym spotkaniu jest naprawdę złożoną postacią, którą trudno rozgryźć. Do teraz nie do końca mogę zrozumieć tą postać.
Powieść jest pisana lekkim stylem, idealnym dla młodzieży. Przecież to książka dla nastolatków. Zakończenie książka całkowicie mnie zaskoczyło. Spodziewałam się czegoś innego. Jednak uważam, że to plus, ponieważ nie można nazwać tej książki przewidującą.
Z pewnością sięgnę po inne dzieła Johna Greena, ale nie koniecznie po ,,Gwiazd naszych wina". Dlaczego? Ponieważ czuję, że za dużo wiem o fabule tej książki i nie będę miała niespodzianki.
Mam w planach przeczytać tę książkę przed premierą filmu ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie czytałam nic tego pana, ale na półce czeka Gwiazd naszych wina :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam w 2015 :)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę, a po Twojej zachęcającej recenzji tym bardziej chce ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńA ja czytałam i pomimo tego, żeby było nawet dobrze, to jednak obeszło się bez wielkiego wow.
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytanie ,,Papierowych miast", ale czekam aż zostaną zwrócone do biblioteki. Mam na swoim koncie już 2 książki Johna Greena i spodobały mi się, więc mam nadzieję, że i tym razem się ie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńhttp://miasto-inspiracji.blogspot.com/
Kolejna książka, którą mam, a której jeszcze nie przeczytałam. Jeszcze większy wstyd!
OdpowiedzUsuńPo rozczarowaniu z Gwiazdami, podchodzę do tego autora z wirtualnym scyzorykiem ;)
OdpowiedzUsuńJestem po jej lekturze i byłam nią usatysfakcjonowana. Nie jest to tak porywająca i wzruszająca opowieść jak "GNW", ale jest równie oryginalna i poszukiwania głównego bhatera wciągają bez pamięci. ;) Czasem tylko jego zbyt duże zainteresowanie Margo, to była prawie choroba... ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Jak dla mnie była w porządku, ale nie poraziła mną i nie wywołała zbyt wielu emocji. Taka zwyczajna.
OdpowiedzUsuńTrochę zespoileruję, ale ja płakałam ze śmiechu jak oni jechali samochodem: Q, Ben, Radar I Lacey - to najlepszy moment książki. Ogólnie książka mi się podobała, jedyne co mnie drażniło to ta cała Margo. Nie znoszę jej :)
OdpowiedzUsuńMi tam najbardziej spodobał się (spoiler) miecz z puszek po piwie przyklejony do ręki :)
UsuńTej książki Greena jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Chciałabym przeczytać ją w najbliższym czasie, ale najpierw sięgnę po "Szukając Alaski":)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę już od jakiegoś czasu i napewno zrobię to zanim ukaże się film :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już parę książek Greena i bardzo je lubię. na 'Papierowe miasta' czekam w bibliotece, może w 2015 uda się przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tą książkę jeszcze w tym roku, ale znając moje szczęście to pewnie się nie wyrobię...
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Kocham tę książkę i z niecierpliwością czekam na film!
OdpowiedzUsuńTo ma powstać film! :o Jak? Gdzie? Kiedy? Czy ktoś wie o tym nieco więcej?
UsuńJa też nic o tym nie wiedziałam, a znalazłam to: http://www.filmweb.pl/film/Papierowe+miasta-2015-719148#
UsuńMam już za sobą "Gwiazd naszych wina". Przed jej przeczytaniem unikałam wszelkich spojlerów, bo masz racje, w necie jest o wiee za dużo informacji o samej fabule. "Papierowe miasta" jest kolejną ksiażką Greena jaką chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuń,,Papierowe miasta" mam w planach. Do tej pory czytałam autora ,,Gwiazd naszych wina" i ,,W śnieżną noc".
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już tą książkę i mam taką samą opinię - książka jest genialna :)
OdpowiedzUsuń* tę
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za literówkę.
Chcę poznać tak wiele książek Greena :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta książka :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko ,,Gwiazd naszych wina" i na tę też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMoże się przeczytam :D
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie mocno, ale też nie mówię NIE ;)
OdpowiedzUsuńFajne płatki śniegu :D
I teraz mam dylemat. Gaviota nie poleca, a ty tak zachwalasz. Myślę, że muszę przekonać się na własnwj skórze jaka ta książka jest. :D Może w niedalekiej przyszłości zrobię sobie jakiś "miesiąc Greena"? ^^
OdpowiedzUsuń~Księżycowa Pani
zaczęłam czytać jakiś czas temu, ale skończyłam po 100 stronach, nie podobała mi się ta książka, moze kiedyś jeszcze raz zabiorę się za nia :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam i życzę wesołych świąt, zwariowana książkoholiczka ♥
Szał na Greena trwa, ale nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej z jego książek.
OdpowiedzUsuńdokładnie! Ja mam to samo! Jestem ciekawa czy i mnie by ten szał ogarnął;)
UsuńAutor ciągle jeszcze przede mną ... Nawet filmów nie widziałam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nie jest to powieść dla nastolatów.
nie czytałam, a nawet w ręce nie miałam
OdpowiedzUsuńna weekend zamówiłam sobie tą książkę na Matrasie, co było spontaniczne
OdpowiedzUsuńale teraz naprawdę się cieszę, że to zrobiłam. :)
Ja chyba się już nie skuszę na żadną powieść Greena, bo czytałam "Szukając Alaski" i książka była dość przeciętna. Chyba, że jednak to słynne GNW mnie przyciągnie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i wątpię by miało to nastąpić w najbliższym czasie, bo po przeczytaniu GNW czuję niechcęć do twórczości Greena :/
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu czytałam i uwielbiam! Rewelacyjna, ciekawa jestem czy film będzie równie wspaniały.
OdpowiedzUsuńMam na półce, czeka na przeczytanie, czeka już dwa miesiące i doczekać się nie może - jakoś nie umiem się zabrać :D
OdpowiedzUsuń