Dziewięć żyć Chloe King. Upadła - Liz Braswell
tytuł oryginału: The nine lives of Chloe King. The Fallen
wydawnictwo: Filia
data wydania: 20 marca 2013
liczba stron: 300
ocena:5+/10
Nie planowałam przeczytania tej książki, ale jak ją zobaczyłam w bibliotece stwierdziłam, że ja- kociara powinnam przeczytać tę pozycję. Czy dobrze zrobiłam? Sama nie jestem pewna.
Chloe King jest normalną nastolatką do czasu... (Początek zaczyna się bardzo typowo, ale przynajmniej akcja nie rozpoczyna się początkiem roku szkolnego, jak to często bywa. ) Kiedy w szesnaste urodziny przytrafia się jej coś niemożliwego, coś w niej się budzi. Kot. Od teraz Chloe odnajduję w sobie niebywałe talenty.
Autorka napisała świetny wstęp do trylogii, ale to tylko wstęp. Kończąc czytanie książki czułam, jakbym przerwała ją w połowie. Ba, w jednej czwartej. Prawdziwa akcja jeszcze się nie rozpoczęła. Można było odczuć, że pierwszy tom to tylko wstęp do trylogii. Miał zachęcić do sięgnięcia po pozostałe tomy. Jak odcinek pilotażowy w serialu. Zawsze krótki i ma za zadanie zarysować fabułę, a nie sprawić, że od razu pokochamy dany serial.
Oczywiście w powieści pojawił się trójkącik. Nawet na początku był jeszcze jeden chłopak. Nie wiem, jak to mogę nazwać. Czworokącik? Muszę przyznać, że jeszcze się z tym nie spotkałam.
Z pewnością Liz Braswell pokazała coś nowego. Jeszcze nie było książki, w której super bohaterka/bohater był/a kotem.
Książka wchłaniało się błyskawicznie. Z kilku powodów: duża czcionka, duże akapity (na górze, na dole i z boku) i duża ilość dialogów.
Wiele nie spodziewałam się po tej pozycji i dobrze, ponieważ nie rozczarowałam się, ale też nie byłam przyjemnie zaskoczona.
Z tyłu książki jest napis, że powstał serial na podstawie tej serii. Obejrzałam połowę pierwszego... odcinka i mam dość. Książka była bardzo naciągana, ale film to już lekka przesada. Nie wierzycie? Popatrzcie na zdjęcie obok i oglądnijcie zwiastun. Spotkałam się z opiniami, że serial jest dużo lepszy od książkowej wersji. Ja się całkowicie z tym nie zgadzam, ale może to tylko moje odczucie.
Z pewnością nie będę dużo myśleć o tej powieści, czy o samych bohaterach. Nie poczułam do nich sympatii, co dla mnie jest dużym minusem. Nie planuję sięgnięcia po następne tomy, ale może zmienię zdanie po przeczytaniu kilku/kilkunastu pozytywnych opinii drugiej części.
Ekranizacji nie polecam, a książkę tylko tym, którzy lubią książki dla nastolatek lub są wielkimi kociarzami i marzą, żeby stać się zwinnym kociakiem.
Komu spodobał się ten zwiastun to na pewno zachwyci go książka.
ocena:5+/10
Chloe King jest normalną nastolatką do czasu... (Początek zaczyna się bardzo typowo, ale przynajmniej akcja nie rozpoczyna się początkiem roku szkolnego, jak to często bywa. ) Kiedy w szesnaste urodziny przytrafia się jej coś niemożliwego, coś w niej się budzi. Kot. Od teraz Chloe odnajduję w sobie niebywałe talenty.
Autorka napisała świetny wstęp do trylogii, ale to tylko wstęp. Kończąc czytanie książki czułam, jakbym przerwała ją w połowie. Ba, w jednej czwartej. Prawdziwa akcja jeszcze się nie rozpoczęła. Można było odczuć, że pierwszy tom to tylko wstęp do trylogii. Miał zachęcić do sięgnięcia po pozostałe tomy. Jak odcinek pilotażowy w serialu. Zawsze krótki i ma za zadanie zarysować fabułę, a nie sprawić, że od razu pokochamy dany serial.
Oczywiście w powieści pojawił się trójkącik. Nawet na początku był jeszcze jeden chłopak. Nie wiem, jak to mogę nazwać. Czworokącik? Muszę przyznać, że jeszcze się z tym nie spotkałam.
Z pewnością Liz Braswell pokazała coś nowego. Jeszcze nie było książki, w której super bohaterka/bohater był/a kotem.
Książka wchłaniało się błyskawicznie. Z kilku powodów: duża czcionka, duże akapity (na górze, na dole i z boku) i duża ilość dialogów.
Wiele nie spodziewałam się po tej pozycji i dobrze, ponieważ nie rozczarowałam się, ale też nie byłam przyjemnie zaskoczona.
Z tyłu książki jest napis, że powstał serial na podstawie tej serii. Obejrzałam połowę pierwszego... odcinka i mam dość. Książka była bardzo naciągana, ale film to już lekka przesada. Nie wierzycie? Popatrzcie na zdjęcie obok i oglądnijcie zwiastun. Spotkałam się z opiniami, że serial jest dużo lepszy od książkowej wersji. Ja się całkowicie z tym nie zgadzam, ale może to tylko moje odczucie.
Z pewnością nie będę dużo myśleć o tej powieści, czy o samych bohaterach. Nie poczułam do nich sympatii, co dla mnie jest dużym minusem. Nie planuję sięgnięcia po następne tomy, ale może zmienię zdanie po przeczytaniu kilku/kilkunastu pozytywnych opinii drugiej części.
Ekranizacji nie polecam, a książkę tylko tym, którzy lubią książki dla nastolatek lub są wielkimi kociarzami i marzą, żeby stać się zwinnym kociakiem.
Czytałam ostatnio, że ta książka jest.. niezbyt dobra. :D Mimo wszystko mam ochotę ją przeczytać. Dodatkowo twoja recenzja nie jest bardzo negatywna, więc spróbuję.
OdpowiedzUsuń~Księżycowa Pani
P.S.
Kwadracik a nie czworokącik. :D
Książkę mam, ale jeszcze jej nie czytam i chyba nieprędko po nią sięgnę, skoro rewelacji zbyt wielkich nie ma.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie do niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńChciałam obejrzeć ekranizacji... ale chyba nie bardzo.
OdpowiedzUsuńA co do książki mam tylko Tom 2...
Wowow, a miałam przeczytać tę pozycje, bo zapowiadała się dośc dobrze. Teraz sobie daruje :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam wielką ochotę, a później jakoś mi przeszło. Może to i dobrze, bo nie chciałabym się rozczarować. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak byłam nią mocno zaciekawiona, kiedy pojawiały się jej pierwsze zapowiedzi. Niestety, ale recenzje wykazały, że nie warto jej czytać.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam w planach serial, ale został skasowany, wiec sobie darowałam. Jednak książek nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńOceniłam ją identycznie. Przeciętna książka.Bardzo przeciętna. A serial - jeszcze gorszy. Drugi tom trochę lepszy, ale nie na tyle, abym chciała sięgnąć po trzeci. I czy tylko mnie denerwowało przedstawienie w ten sposób nastolatków? Jako rozwydrzone, rozkapryszone bachory, różniące się od przedszkolaków tylko wiedzą o seksie (i rozmawianiem o nim non stop), nienawidzące swoich rodziców? Serio? NIE polecam. A recenzja bardzo dobra, brawo! :)
OdpowiedzUsuńTo ja może też zrezygnuję, bo faktycznie, fabuła z jednej strony oryginalna, ale z drugiej naprawdę wydaje się naciągana.. Jakby wszystkie inne pomysły były już "zajęte" :/ Trailer jeszcze bardziej mnie zniechęca, więc nie widzę sensu w zmuszaniu się czy to do książki, czy do serialu.
OdpowiedzUsuńWidzę, że po lekturze nie ma fajerwerków, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńWidać, że jednak nic specjalnego - nie będę jej czytać.
OdpowiedzUsuńzawsze ciekawiła mnie ta książka, ale skoro mówisz że była taka słaba to chyba sb ją jak na razie odpuszczę :P
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce ale jakoś mnie nie ciągnie do niej.
OdpowiedzUsuńTeż bym wzięła ta książkę z półki w bibliotece, bo też jestem kociarą :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Niby mitologia, niby ciekawy pomysł, ale recenzje ukazują, że to nie musi być taka sielanka jak myślę... Chyba odpuszczam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Chyba jednak spasuję ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, spodziewałam się czegoś lepszego :)
OdpowiedzUsuńZobaczy się, jeśli będę chciała czegoś banalniejszego to wypożyczę z biblioteki :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
No, o ksiązce to ja superlatywów nie słyszałam :) i nie zamierzam sięgnąć. Ale serial oglądałam jest tylko jeden sezon i polecam, mnie jakos wciagnał :)
OdpowiedzUsuńNo to chyba też sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńKompletnie mnie już nie kuszą takie powieści.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja jakiś czas temu natknęłam się na serial i - mimo całej mojej sympatii do kotów - nie wciągnęłam się. ;) Niby lubię powieści dla nastolatek (nic dziwnego, wziąwszy pod uwagę, że sama nią jestem), ale wiele z tych nowych połączeń romansu (vide wspomniany czworokącik) z fantasy do mnie nie trafia.
OdpowiedzUsuń"tylko tym, którzy lubię książki dla nastolatek" - lubią? ;)
Uściski!
Mam nadzieję, że mimo wszystko książka jest jednak inna niż serial... Pomysł kojarzy mi się trochę z "Kobietą Kot" :) Swoją drogą - rewelacyjny film.
OdpowiedzUsuńnie znoszę kotów. :(
OdpowiedzUsuńale muszę przyznać, że mimo wszystko książka bardzo intryguje. :)
właśnie widziałam odcinek czy dwa i zastanawiałam się czy książka jest lepsza...osobiście serial przynajmniej te dwa pierwsze odcinki były mocno naciągane, choć sam pomysł wydaje się fajny, gorzej z realizacją!
OdpowiedzUsuń