.nag

czwartek, 24 lipca 2014

Zasiać ogród wspomnień, żeby później kwitły dla moich bliskich.

 Dopóki nie powiem do widzenia - Susan Spencer-Wendel





tłumaczenie: Anna Bereta-Jankowska
tytuł oryginalny: Until I Say Good-Bye. My year of Lyving with Joy
wydawnictwo: Pascal
data wydania: 5 marca 2014
liczba stron: 400
ocena:8/10






,,Nie płaczę, bo wiem, że gdybym zaczął, łzy już nie przestałby płynąć"


 Susan  choruję na ALS, czyli obumieranie mięśni. (W książce jest to trochę bardziej skomplikowanie wytłumaczone.) Bohaterka, tak jak chyba każdy z nas, myślała że śmierć do niej zawita za dobre kilkanaście lat, lecz diagnoza ocuciła ją z tego. Na początku przechodzi fazę wyparcia, która szybko mija. Potem zastanawia się, czy nie popełnić samobójstwa, ponieważ wie, że za niedługo nie będzie nawet sama móc kontrolować przełykania. Nie chciała być ciężarem dla bliskich. Zmieniła jednak zdanie ze względu na dzieci. Bała się, że pomyślą, że jest słaba, a ona taka nie była. Postanawia zasiać ogród wspomnieć dla bliskich, żeby później u nich kwitły.
Susan jest szczęśliwą matką trójki dzieci, ma kochającego męża, ukochaną siostrę, najlepszą przyjaciółkę i pracę marzeń. Przez chorobę musi się pożegnać z ostatnim, kiedy już nie może zejść po schodach, ani przynieść laptopa. Jest dziennikarką, a przez zanim mięśni, jak sama napisała, pisze na laptopie z prędkością kasjerki w sklepie. Boi się o problemy finansowe, ale wie że dłużej już nie da rady. Teraz ma dużo czasu, żeby spełnić swoje marzenia.
Susan spencer była adoptowana i nigdy nie poznała swoich biologicznych rodziców. Teraz postanawia, że nadszedł czas, żeby to zmienić. 
Odwiedza miejsca, które są ważne w jej życiu wraz z przyjaciółką. Decyduję, że pojedzie z każdym jej dzieckiem w miejsce, które samo sobie wybierze. Na koniec chce się czymś zająć. Zaczyna pisać książkę, żeby pozostawić ją bliskim i jednocześnie pozbyć się problemów finansowych.
Bohaterką, a za razem autorką jest tak sama osoba, co czyni książkę bardziej wyjątkowa. Wiemy, że to działo się na prawdę. 
Autorka bierze przykład z Lou Gehrig, który też chorował na tę samą chorobę. Był sportowcem, a ALS odebrało mu przyjemność ze sportu, ale był szczęśliwy. Susan wie, że ona ma więcej szczęścia. Choroba nie odebrała jej talentu do pisania. 
,,Pisz o sile - zagrzebywałam się do walki, siedząc pod dachem mojej chatki. - Nie pisz o chorobie, pisz o radości."
Tworzy listę drobiazgów, które kocha:
superseksowne 10-centymetrowe szpilki
chwile, kiedy nikt w domu nie wrzeszczy
gorąca kąpiel w wannie
frezje: ten zapach, te kolory
latte z odtłuszczonym mlekiem
dobre, schłodzone wino
 i wiele innych
Według autorki każdy powinien zrobić sobie taką listę i ja się z nią zgadzam. 


Podziwiam tę kobietę za to, że kiedy już nie mogła chodzić, pływać, czy wyraźnie mówić, nie załamywała się. Mówiła sobie:

 ,,Nie płacz, że coś się skończyło, ciesz się, że się zdarzyło."

Susan wierzy w Boga i cuda, jednakże nie szuka lekarstwa. Nie chce zmarnować danego jej czasu na najprawdopodobniej bezsensowne poszukiwania. Każe swoim bliskim, żeby po jej śmierci żyli dalej.






Polecam wszystkim tę książkę, która podnosi na duchu, jest radosna, bez strachu i rozpaczy. Dlaczego daje taką ocenę?  Ponieważ podobało mi się, ale ja nie gustuje w tym gatunku oraz było coś jeszcze.
Jeden minut. Mianowicie wydarzenia nie były opisywane chronologicznie. Często autorka wracała do wcześniejszych wydarzeń i trudno było się połapać, w jakim momencie życia bohaterki właśnie się znajdujemy. Jednakże uważam, choć książkę przeczytałam tylko dlatego, że nudziło mi się na wyjeździe, to było warto.

I na koniec:

,,Ciesz się tym, co masz.
Kiedy zorientujesz się, że niczego ci nie brakuję, cały świat będzie należał do ciebie."


26 komentarzy:

  1. To raczej nie moje klimaty, ale czasami warto przeczytać coś co podnosi na duchu i sprawia, że ten szary świat nabiera kolorów. Jeśli zdarzy się taka okazja to na pewno sięgnę i zapoznam się z tą pouczającą książką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje klimaty to również nie są, ale czasem trzeba przeczytać coś innego.

      Usuń
  2. Sama znam mężczyznę, który choruje na tę chorobę, a mimo to zawzięcie walczy. Podziwiam takich ludzi. Książkę z przyjemnością bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nie podziwiać takich ludzi.
      Mam nadzieję, że książka Ci się spodoba.

      Usuń
  3. Okropne i niesamowite zarazem. Musze siegnac

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczarowałaś mnie tą pozycją. Cieszę się, że takie książki powstają i muszę sobie ją wpisać na listę 'must read' :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie wcześniej nie spotkałam się nawet z ALS. Podziwiam ludzi, którzy mimo tak tragicznych wieści nie poddają się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie spotkałam się z tą chorobę przed przeczytaniem tej książki i też zgadzam się z Tobą, co do tych ludzi.

      Usuń
  6. Piękne jest, gdy ludzie mimo takiego wyroku na siebie i przeciwności losu walczą, a nie siedzą bezczynnie użalając się nad sobą. To pokazuje, jak silne mają osobowości. Dobrze jest od czasu do czasu przeczytać coś takiego, co podbudowuje, dlatego mając okazję na pewno sięgnę po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że taka szansa szybko wpadnie Ci w ręce.

      Usuń
  7. Szkoda, że człowiek zaczyna doceniać własne zdrowie, własne życie po prostu, wtedy, kiedy zaczyna je tracić. Według mnie, takie pozycja zawsze warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze trzeba się podnosić na duchu i cieszyć się z życia.

      Usuń
  8. Teraz w te letnie dni wolę inny gatunek, ale będę pamiętać o tej książce - bo zapewne skłania do głębokiej refleksji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka skłania do przemyśleń.
      Może za miesiąc.

      Usuń
  9. Taka książka u Ciebie? Nie wierzę ;) Ale chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny cytat na koniec, chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozytywnych lektur nigdy dość ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa lektura :) Raczej nie czytam takich książek, ale tę chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwykle też sięgam po inne gatunki, ale dla tej warto zrobić wyjątek :)

      Usuń
  13. Och, szukam teraz właśnie takiej książki... Wstrząsającej, poruszającej i dającej nadzieję. Na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pomogłam Ci znaleźć idealną książkę :)

      Usuń

Dziękujemy za Twoje przybycie
A my teraz wierzymy skrycie,
że jeszcze nieraz do nas wpadniesz
i kolejną recenzje szybko chapniesz:)

Marcowe mole