.nag

wtorek, 23 września 2014

Z własnego domu bez walki się nie rezygnuje...




Cienie Ziemi

- Beth Revis


tłumaczenie: Marta Kisiel-Małecka
tytuł oryginału: Shades of Earth
wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
data wydania: 30 kwietnia 2014
liczba stron: 392
Ocena: 8/10



  Druga część - Milion słońc- bardzo mi się podobała, więc nie mogłam się doczekać, kiedy dorwę w swoje łapki ostatni tom  trylogii. Na szczęście nie musiałam długo czekać.

  Amy i Starszy wylądowali na planecie. Zdziwiłabym się, gdyby wszystko przebiegło zgodnie z planem i nie byłoby żadnych komplikacji podczas lotu, więc kiedy ktoś lub coś mieszkające na Centauri-Ziemi chciało zepchnąć z trasy kapsułę, nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia.
Wszyscy są szczęśliwi i podekscytowani, dopóki mieszkańcy Sol-Ziemi nie zostają rozmrożeni. Między nimi, a ludźmi z Błogosławionego rodzi się bariera. Sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta, kiedy istoty zamieszkujące nową ziemie zaczynają atakować.

 Miałam wielki uciesz, ponieważ wydawnictwo postanowiło zastawić okładkę ,,Cieni Ziemi" w spokoju. Jak można wydedukować, jest na niej kilka spoilerów:
a) dotrą na stały ląd
b) znajdą tam jakąś inteligentną formę życia, która zbudowała tą cywilizację albo, że to oni ją zbudują
c) Na okładkach z tej serii Amy i Starszy zawsze są romantycznie ustawieni. Przyszła ostatnia część i co ja tu widzę- nie całują się, ani nie trzymają się za ręce. Przy tym podpunkcie główkowałam dość długo.

  W tej części autorka poświęciła mniej czasu naszym głównym bohaterom, ale za to było więcej postaci drugoplanowych. Mimo, że przez chwilę zaznali smaku wolności, to musieli o nią walczyć. Bardzo ciekawą postacią był ojciec Amy, który przejął dowództwo. Próbował kontrolować córkę, co nie było łatwe. Amy starała się mieć zawsze swoje własne zdanie, ale nie była idealna- miała kilka chwil słabości i zwątpień. Dzięki temu, była mi jeszcze bliższa. Przy Starszym nie było niespodzianek- na pierwszym miejscu stawiał dobro swoich podopiecznych, a nie własne. Autorka przybliżyła nam również postać Chrisa, która od początku wywoływała u mnie sprzeczne uczucia.

Niby przez całą książkę coś się działo, ale mnie wcisnęło w fotel dopiero sto stron przed końcem. Na początku odczuwałam lekkie znużenie. Zaskakujące zaskoczenie to dla książki duży plus. Byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób autorka zamierza zakończyć trylogię, ale tego się nie spodziewałam.
Język, jak w poprzednich częściach jest lekki dzięki czemu, książkę szybko się czyta. Nawet mimo malutkiej czcionki. O wydarzeniach dowiadujemy się z perspektywy Starszego i Amy. Nie zawsze chodzili tymi samymi drogami, więc miło było oderwać się od jednej osoby, aby dotrzeć do drugiej.
Żałowałam, że autorka nie poświęciła więcej czasu na opis planety. Chciałam dowiedzieć się o niej nieco więcej. Przyznaję, była strona poświęcona jej przeszłości, ale dla mnie było to za mało. Dalej nie wiem, czy są na niej koty. No ale każda seria ma jakieś wady. A nawet musi.


 Pewnie dlatego, po przeczytaniu ostatniej części czułam się trochę rozczarowana. Poprzedniczka podobała mi się o wiele bardziej, ale mimo tego uważam, że seria jest warta poświęconego jej czasu. Sam pomysł może oryginalny nie jest, ale wykonanie owszem.

Wyzwania:
Czytam fantastykę
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
52 książki 2014
rekord 2014
Kiedyś przeczytam



20 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę zaznajomić się z serią :) Fajnie, że ci się spodobała ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam całą serię i jest ona jedną z moich ulubionych. Owszem, z początku książka trochę się ciągnie,ale mnie to nie nudziło. A podczas czytania ostatnich stron, płakałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie płaczu nie było, ale smutno się zrobiło.

      Usuń
  3. Mam już w domu egzemplarz "W otchłani" i już wkrótce wejdę w ten świat... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę napisać nic innego niż to, że po prostu mnie zachęciłaś i jak najszybciej muszę się z tą książką zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam na półce stosik z biblioteki gdzie czeka na mnie "W otchłani" :) Nie mogę doczekać się tej lektury! Niebawem ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej serii i na razie nie mam na nią czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z chęcią bym tę serię przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jak zwykle do tyłu, jeszcze pierwszej częsci nie czytałam ;/ no cóż, nie na wszystko starcza finansów ;) nie jestem pewna, czy sięgnę, jeśli 1. część mi się spodoba, to może... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie kusi mnie ta seria, chociaż z reguły nie czytam takich książek, ale ta mnie czymś przyciąga, chociażby okładkami :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię fantastykę, ale ta tematyka jakoś mnie nie przekonuje. Raczej nie przeczytam tej serii :)

    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Na razie pierwszy tom za mną, pora się wziąć za kolejne :)

    http://recenzje-popkultury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. I kolejna recenzja z zaległości za Tobą, gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oczywiście słyszałam o tej serii już parokrotnie. Jak trafię na pierwszy tom to z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zainteresowałaś mnie tą serią ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety, tym razem seria nie do końca mnie jednak nie przekonuje. Nie lubię po prostu wątków odkrywania nowych planet itp. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tę serię jednak odpuszczę pomimo tego, że Tobie się spodobała

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciężko stwierdzić czytając recenzję trzeciego tomu serii, czy ma się ochotę na zapoznanie się z pierwszą. Mimo że, tak jak napisałaś, każda seria ma swoje złe strony i tom, który wydaje się całkowicie do reszty nie pasować pod względem poziomu.
    Kocham fantastykę, ale jednak to chyba nie dla mnie. ;)
    PS. Świetny kursor. :D

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za Twoje przybycie
A my teraz wierzymy skrycie,
że jeszcze nieraz do nas wpadniesz
i kolejną recenzje szybko chapniesz:)

Marcowe mole