.nag

niedziela, 22 czerwca 2014

Taniec ze smokami, część 1

Taniec ze smokami, część 1 -

tłumaczenie: Michał Jakuszewski
tytuł oryginału: A Dance with Dragons
seria/cykl wydawniczy: Pieśń Lodu i Ognia tom 5.1
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: 22 listopada 2011
liczba stron: 632
 ocena:9/10 











Oceny już wystawione i wreszcie mogę  skupić się na tym, co kocham - czytaniu książek. I tak samo, jak kończy się rok szkolny, tak powoli kończy się moja przygoda z bohaterami Georga R. R. Martina. Została mi tylko druga część ,,Tańca ze smokami", z czego jest mi bardzo smutno, ponieważ znając autora pozostawi niedosyt i będę zmuszona do długiego czekania na jeszcze nie wydane ostatnie dwie części całej serii.


 „Spiski wewnątrz spisków, ale i tak wszystkie drogi prowadzą do smoczej paszczy.”

Czas akcji dzieję się równolegle z ,,Ucztą dla wron". Zarówno czwarta, jak i piąta część sagi dzieją się zaraz po wydarzeniach w ,,Nawałnicy mieczy". Uczta skupiała się na wydarzeniach w Królewskiej Przystani, Bravos, Dorn oraz Żelaznych Wyspach. Natomiast ta część opowiada o  bohaterach, którzy są min. na Murze, w Zatoce Niewolniczej oraz w Pentos.
Nareszcie po całej czwartej części możemy znowu przeczytać o Jonie, Tyrionie oraz Daenerys. Autor mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie. Rozdziałów o moich ulubionych bohaterach było najwięcej. O Dany było tyle samo, co w całej ,,Nawałnicy mieczy". W tej część pojawił się rozdział, który mnie zaskoczył. Mianowice miałam przyjemność przeczytać rozdział, w którym opowiadała o wydarzeniach Melisandre. Wreszcie mogłam więcej dowiedzieć się o tajemniczej, czerwonej kapłance. Choć i tak to było dla mnie za mało. Liczę, że w następnej części ukaże się więcej rozdziałów o niej.

„Modlę się o to, by ujrzeć Azora Ahai, a R'hllor ciągle pokazuje mi tylko Jona Snowa.”


Teraz krótko o wydarzeniach dziejących się w książce. Proszę, żeby nie czytający tego tomu nie czytali tego. Chyba, że na własną odpowiedzialność :)

Do Daenerys zmierza Tyrion Lannister, który jest oskarżony o zabójstwo małoletniego króla oraz swojego ojca - potężnego Tywina. Dzięki pająkowi zostaję przetransponowany za Wąskie Morze. Nie tylko on pragnie dotrzeć do srebrnej królowej. Z karłem na statku znajduję się, ktoś kto morze zagrozić prawom do Żelaznego Tronu. Kiedy o tym usłyszałam (jeszcze przed przeczytaniem tego tomu) snułam wiele teorii, kto to może być, ale nie byłam nawet blisko.
Matka smoków znajduję sobie coraz więcej wrogów.
Tymczasem na Murze młody lord dowódca - Jon Snow musi pamiętać, że Nocna Straż nie opowiada się za żadną ze stron gry o tron.
Za murem możemy znowu dowiedzieć się, co się dzieje z młodszym bratem Jona - Branem. Chłopak wreszcie odnajduję trójoką wronę licząc, że sprawi że zacznie znów chodzić.

,,-Nigdy już nie będziesz chodził, Bran. - zapowiedziały pobladłe usta. - Ale nauczysz się latać."

W książce pojawia się też inny bohater, z którym nie spotkałam się od ,,Starcia królów". Jest to bardzo odmieniony Theon Greyjoy. Niegdyś pewny siebie książę Żelaznych Wysp. Teraz Fetor - sługa okrutnego bękarta Ramsay Bolton.

,,Nazywam się Fetor,
muszę cierpień przeto. "

Myślę, że ten cytat mówi wszystko na temat traktowania Theona przez Boltona.


Polecam tą książkę wszystkim fanom serii ,,Pieśń lodu i ognia", ponieważ nie zawiedziecie się. Sama z pewnością sięgnę po drugą część ,,Tańca ze smokami", a później będę czekać na:

     The Winds of Winter   
A Dream of Spring

                                     

29 komentarzy:

  1. Muszę kiedyś przeczytać wszystkie książki George'a R.R. Martina :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się już biorę za drugą część!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy się kiedyś skusze na sagę Martina. Serial bardzo lubię, ale do książek nie ciągnie nie za bardzo. Może kiedyś, gdy już serial się zakończy i ucichnie szum z nim związany przeczytam cały cykl dla przypomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Twoim miejscu też bym poczekała, aż trochę zapomnę i wtedy przeczytałabym.

      Usuń
  4. A ja właśnie skończyłam oglądać serial. Zastanawiam się nad książką, bo pewnie jest wyjaśnione wiele wątków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka trochę różni się od serialu. Jest trochę pozmienianych wątków. Niestety.

      Usuń
  5. Niestety serię Martina znam tylko z serialu. I chyba na tym skończę.
    Grafikę wrzuciłaś świetną, zwłaszcza obrazek z Drogonem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie książki nie daję tyle przyjemności po wcześniejszym oglądnięciu ekranizacji.
      Dziękuję za komplement.

      Usuń
  6. Niestety nie czytałam. Nie przebrnęłam nawet przez "Grę o Tron". Jednak serial bardzo mi przypadł do gustu. Może po zapoznaniu się z wszystkimi postaciami będę gotowa do stawienia czoła papierowej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest znacznie lepsza od filmu, więc myślę, że Cię nie zawiedzie.

      Usuń
  7. Powoli dojrzewam do oglądania serialu, ilość stron w książkach nadal mnie przeraża ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki z tej serii są bardzo obszerne, ale czyta się je naprawdę szybko.

      Usuń
  8. Pd dawna mam ochotę na coś Martina, a ceny oczywiście (50 zł!) zastraszają. Mimo wszystko po takiej recenzji nie da się nie sięgnąć, więc mam kolejny must have na wakacje!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś mnie nie przekonuje. Może to dziwne, może się mylę, ale jestem w przekonaniu, że ta książka bardziej nadaje się dla chłopaków. No tak, feministyczne twierdzenia. :)
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że każdy może znaleźć coś dla siebie.

      Usuń
  10. Może kiedyś zmienisz zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym w końcu przeczytać "Grę o tron", bo wszędzie czytam same pozytywne recenzje.
    Przy okazji, dziękuję, że nominowałyście mnie do LBA, więc teraz chciałabym się wam odwdzięczyć: http://ksiazkikatniss.blogspot.com/2014/06/jaka-jestem-czytelniczka-i-lba-4.html Zapraszam do zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj, nie będziesz żałować.
      Nie ma za co. Zasłużyłaś. Z chęcią przyłączymy się do zabawy, zaraz wejdę :)

      Usuń
  12. Póki co jestem przy 1 tomie tej sagi, ale na pewno na nim nie zakończę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo chciałam przeczytać tę serię. Kiedyś. Na dzień dzisiejszy raczej mi do niej niespieszno, ale może zmienię zdanie. Same dobre recenzje, to cóż poradzić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może kiedyś przeczytam całą serię, a na razie, podczas wakacji, skupię się dla odmiany na serialu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial też jest cudowny. W końcu skubną coś z książki :)

      Usuń
  15. Super, że masz teraz duuuużo czasu na czytanie ;) Ja może skuszę się na obejrzenie serialu :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za Twoje przybycie
A my teraz wierzymy skrycie,
że jeszcze nieraz do nas wpadniesz
i kolejną recenzje szybko chapniesz:)

Marcowe mole